Odbudowa opolskich zamków i pałaców idzie jak po grudzie

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Po długiej przerwie przy ścianach pałacu w Dobrej niespodziewanie pojawiło się rusztowanie, a na plac budowy wróciły ekipy fachowców.
Po długiej przerwie przy ścianach pałacu w Dobrej niespodziewanie pojawiło się rusztowanie, a na plac budowy wróciły ekipy fachowców. Radosław Dimitrow
Ich właściciele obiecywali remonty na ogromną skalę. Mimo upływu lat wiele zabytków niszczeje i nic nie zapowiada, że ich los szybko się odmieni.

Pałac w Dobrej pod Krapkowicami miał być perełką zabytkowej architektury już 10 lat temu. Franciszek Jopek, znany śląski biznesmen, obiecywał, że odbuduje zrujnowany zabytek. Choć pierwsze roboty w tym miejscu prowadzono już w 2002 roku, to w ostatnich latach nastąpiła przerwa. Niedawno właściciel niespodziewanie wznowił prace - pałac otoczono rusztowaniem, a na plac budowy wróciły ekipy fachowców.

- Pan Franciszek Jopek poinformował nas, że odbuduje ten obiekt i przekształci go w kompleks hotelowo-restauracyjny - mówi Marek Pietruszka, wójt gminy Strzeleczki. - Ponadto inwestor wykupił tzw. Boronowskie Pole, które przylega do pałacowych gruntów. Zamierza na tym terenie zainwestować w pole golfowe. Trzymamy kciuki, żeby mu się udało.

Zabytków, które już dawno miały być wyremontowane, a wciąż nie są, jest na Opolszczyźnie znacznie więcej. Dla przykładu: właściciel zamku w Strzelcach Opolskich obiecał jego odbudowę już 7 lat temu. Miał tam powstać między innymi hotel i restauracja.

Z pracami budowlanymi ruszył w 2010 roku, ale szybko je wstrzymał, prawdopodobnie ze względu na koszty, które okazały się znacznie wyższe, niż pierwotnie zakładano.

Według portalu polskiezabytki.pl, gdzie internauci dokładnie skatalogowali zamki, pałace i dwory, na Opolszczyźnie jest ich 290. Do użytkowania nadaje się jednak tylko niewielka część z nich. Krzysztof Spychała, zastępca opolskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, przyznaje, że wiele zabytkowych budowli niszczeje w szybkim tempie, a prywatni właściciele często nie reagują nawet na urzędnicze wezwania, by zabezpieczyć obiekt.

- Tak jest np. w Rozwadzy, gdzie pałac zamienił się w ruinę - mówi Spychała. - W fatalnym stanie są także zamki w Rożnowie pod Kluczborkiem i Kopicach pod Brzegiem. Generalnie widzimy, że niektórzy właściciele zabytków obiecywali remont, a potraktowali zakup jak lokatę kapitału.

Sytuacji opolskich zamków nie były w stanie zmienić nawet unijne dotacje. Dwa lata temu prywatny właściciel pałacu w Żyrowej pod Krapkowicami miał szansę wyremontować barokową budowlę, wykorzystując fundusze z Brukseli. W planach była m.in. sala konferencyjna i koncertowa, restauracje i miejsca noclegowe.

Choć dotację już przyznano, właściciel wycofał się z inwestycji. Jak tłumaczył, urzędnicy wymagali od niego, by rozliczył dotację w rok, a zakończenie inwestycji w tak krótkim czasie było niemożliwe.

Wśród zabytków, których odbudowa toczy się w zadowalającym tempie, opolski konserwator wymienia kilka, m.in. renesansowy pałacyk w Pietrowicach Nyskich, o który dba polsko-angielskie małżeństwo, pałac w Ściborzu pod Nysą, gdzie powstało gospodarstwo agroturystyczne, a także zabytek w Biestrzykowicach pod Namysłowem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska