Odczarowane granice

Tadeusz Wyspiański
Opolska wyścigowa inauguracja sezonu okazała się bardzo udana. Zarówno dla organizatorów, jak i kibiców.

Wzdłuż 3750-metrowej trasy ze Zdzieszowic na Górę św. Anny zgromadziło się kilka tysięcy widzów, obserwujących zmagania kierowców rywalizujących w kilku klasach. Frekwencja zawodników także dopisała, a o punkty górskich mistrzostw Polski walczyło 62 zawodników i zawodniczek. Słoneczna pogoda pozwalała im na szybką jazdę. Dwa razy Jan Kościuszko bił mający pięć lat rekord trasy, oprócz niego kilku zawodników, czego jeszcze nie było w historii opolskich wyścigów, "odczarowało" magiczną granicę 2 minut.
Dużą atrakcją był start rajdowego mistrza Polski w tzw. ośce, obecnie już zlikwidowanej, Tomasza Kuchara. Syn byłego trenera kadry narodowej koszykarzy, Andrzeja, błyskawicznie uczył się trasy, na której nie miał jeszcze okazji jeździć, a jego 280-konny vw golf KitCar niewiele ustępował 500-konnym maszynom Kościuszki i Lecha Koraszewskiego. Jan Kościuszko, prowadzący sieć zajazdów "Chłopskie Jadło", żartował, że wprawdzie jego waga daje pewien handicap lżejszym konkurentom, ale "chudy restaurator jest antyreklamą interesu". Udowodnił też, że doskonale można przygotować samochód nie tylko na Zachodzie, ale także na Węgrzech, skąd przyjechali jego serwisanci. Jego największym rywalem był także 47-letni Lech Koraszewski z Kędzierzyna-Koźla. - Startujemy obaj ponad dwadzieścia lat, ale myślę, że dopiero następne dwadzieścia pokażą, na co nas stać - żartował Kościuszko.
Mniej powodów do radości miał jego 18-letni syn Jacek, który już na sobotnim treningu skasował 300-konne audi S2 przygotowane przez ojca. - Trochę mnie poniosło. Chciałem wypaść jak najlepiej, za późno zacząłem hamować i stało się. Auto wymknęło się spod kontroli. Na razie jestem załamany, myślę jednak, że to prędko minie i ta nauczka nie pójdzie w las.
Ojciec natomiast nie rozpatrywał strat finansowych, ciesząc się, że młody debiutant wyszedł z wypadku cało.
Udany debiut zaliczył za to Rafał Cielma, zajmując 3. miejsce w klasie. Zwycięzca "Kierowcy Roku 2000" przygotował sobie "malucha", z którego nie był w pełni zadowolony. - Wyścigi to dla mnie zupełna nowość, ale uczę się, jeździ mi się coraz lepiej. Przed zawodami przejechałem tym autem zaledwie kilkadziesiąt kilometrów. Myślę jednak, że z imprezy na imprezę będzie coraz lepiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska