- Czekamy na inwestora, który mógłby poprowadzić całe przedsięwzięcie - wyjaśnia Józef Matela, burmistrz Kietrza. - Jesteśmy po rozmowach z marszałkiem województwa, który deklaruje, że pomoże w ściągnięciu takiego do gminy.
Zobacz: Gaz popłynie z Kietrza
Burmistrz Matela nie ukrywa jednak, że gmina biogazownię chciałaby budować z kietrzańskim kombinatem rolnym.
- Kombinat ma masę zieloną i gnojowicę, z której wytwarzana ma być energia, jesteśmy też współwłaścicielami ciepłociągu ogrzewającego mieszkania Kietrza - wylicza Józef Matela. - To naturalne więc, że chcielibyśmy ten biznes robić razem.
Gmina ma też działkę, na której można wybudować biogazownię.
- Na razie inwestycję blokują zbyt niskie dopłaty do produkcji energii odnawialnej - mówi Józef Matela. - Musi zmienić się prawo, żeby firmy chciały inwestować w takie przedsięwzięcia.
Zobacz: Wójt Pulit zawetował biogazownię
Według wstępnych wyliczeń wybudowanie biogazowni to koszt 20-40 milionów złotych. A jak działa taki zakład? Ze zwierzęcych odchodów w procesie fermentacji wydziela się metan. Można go spalać, dzięki czemu powstaje prąd elektryczny, a efektem ubocznym produkcji metanu jest ciepło.
- Starczyłoby tego na ogrzanie i oświetlenie naszego miasta. Dlatego na ten projekt musimy chuchać i dmuchać - kończy Matela.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?