Oddam za darmo...

Małgorzata Krysińska
Trzy tysiące sztuk używanych ubrań oraz kilkadziesiąt mebli i sprzętów AGD trafiło w ostatnim roku do biednych rodzin.

Bieda w gminie
Oficjalna stopa bezrobocia w gminie Radłów wynosi obecnie 4,3 proc. Jak twierdzi Zbigniew Nowak, kierownik GOPS, skala biedy jest jednak kilkakrotnie większa. - Ponieważ bardzo wielu radłowskich bezrobotnych nie zarejestrowało się w Powiatowym Urzędzie Pracy, szacujemy, że stanowią oni aż kilkanaście procent społeczności gminy. W efekcie więc w liczącej ok. 4,8 tys. mieszkańców gminie z pomocy społecznej zmuszonych jest korzystać ok. 200 rodzin.

Dary te udało się zebrać dzięki prowadzonej przez pracowników radłowskiego Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej akcji "Oddam za darmo". Mniej więcej przed rokiem pracownicy ci urządzili w ośrodku coś w rodzaju darmowego "lumpeksu". A także, korzystając z pomocy księży oraz prasy, zaapelowali do mieszkańców całego terenu, by, jeśli mają w domach jakieś zbędne, ale niezniszczone jeszcze meble lub sprzęt AGD, podarowali je potrzebującym za pośrednictwem GOPS.
Odzew na apel okazał się tak wielki, iż radłowski "ciucholand" pełen jest porządnych ubrań, w których podopieczni GOPS mogą przebierać do woli i bez żadnego nadzoru. Ciągle też zgłaszają się do ośrodka nowi darczyńcy, oferujący używane meble i sprzęt AGD.
- Wszystkie oferty wywieszamy na tablicy. A ponieważ zarówno darczyńcy, jak i zainteresowani daną rzeczą chcą często pozostać anonimowi, nie ujawniamy publicznie ich danych. Namiar na konkretnego darczyńcę otrzymuje od nas tylko osoba zainteresowana jego ofertą - wyjaśnia Henryk Karkos, pracownik socjalny radłowskiego GOPS.

By akcja nie umarła śmiercią naturalną, co jakiś czas pracownicy GOPS rozlepiają stosowne afisze, a także proszą księży, by przypominali o niej z ambony parafianom. Po każdym takim apelu "lumpeks" pęka w szwach:
- Ponieważ pamięć ludzka jest zawodna, zdarzają się okresy, w których "ciucholand" zaczyna już świecić pustkami. Ale wystarczy jedno zdanie księdza, i ludzie dobrej woli znowu przynoszą do nas nawet po osiem dużych worków ciuchów tygodniowo - mówi Irena Gnot, pracownik ośrodka.
Do GOPSU zgłosiło się już kilkudziesięciu darczyńców, którzy przekazali łącznie kilka tysięcy sztuk ubrań oraz kilkadziesiąt mebli i sprzętów AGD, głównie wersalek, meblościanek, foteli, lodówek, pieców elektrycznych.

Ubrania trafiły do około stu rodzin, natomiast sprzęty do około czterdziestu.
- Ludzie, którzy z tych darów korzystają, przychodzą do nas systematycznie. Niektórzy dwa razy w tygodniu sprawdzają, czy na tablicy ogłoszeń nie pojawiło się jakieś nowe. Co przy tym ciekawe, są też i tacy wśród nich, którzy nie tylko coś biorą, ale też w zamian dają. Przynoszą na przykład ubranka, z których ich dzieci już wyrosły, i biorą ubrania dla dzieci starszych. Bywa więc, że jedna rzecz przyniesiona do naszego magazynku kilkakrotnie zmienia właściciela - tłumaczy szef GOPS Zbigniew Nowak.

Kto chciałby przyłączyć się do akcji prowadzonej przez radłowski GOPS, proszony jest o kontakt z jego pracownikami, tel: 0/prefix/34/3599-031.

- Wśród darczyńców są także osoby spoza naszej gminy. Niektóre z nich tak przejęły się tą akcją, że już na własną rękę prowadzą wśród znajomych zbiórkę takich rzeczy i zanim przyniosą je do nas, starannie je selekcjonują, piorą i prasują. Toteż także i ludzie, którzy korzystają z naszej oferty, czują się zobowiązani, by po przymierzeniu ubrań, pozostawić je w takim stanie, w jakim je zastały - dodaje Irena Gnot.
- Dzięki temu nasi podopieczni mają z czego wybierać - nie kryje satysfakcji Henryk Karkos.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska