Oderka straciła szanse na wygranie III ligi

Redakcja
Nasi piłkarze przegrali u siebie 0-1 mecz na szczycie z liderem rozgrywek ROW-em Rybnik. Tym samym jej szanse na awans zmalały do minimum.

Oderka Opole - ROW Rybnik 0-1 (0-1)

Oderka Opole - ROW Rybnik 0-1 (0-1)

0-1 Mitura - 5.
Odeka: Rozmus - Kowalczyk, Ganowicz, Lisiński (46. Brzozowski), Michniewicz (83. Jaworski) - Job (46. Szepeta), Surowiak, Deja (65. Franek), Pajączkowski - Setla, Tyc. Trener Dariusz Kaniuka.
ROW: Pas - Wrześniak (77. Żyrkowski), Mitura, Pielorz, Janik - Wieczorek, Kostecki (66. Mościcki), Wójcik, Bonk, Kasprzak (60. Szatkowski) - Kocur (73. Andraszak). Trener Jan Furlepa.
Sędziował: Piotr Lysak (Bytom). Żółte kartki: Kowalczyk, Ganowicz, Setla - Wójcik, Mościcki. Widzów 3500.

Hit rundy wiosennej przyciągnął na trybuny rekordową jak na tę poziom rozgrywek widownię. Na stadionie w Opolu pojawiło się ponad 3,5 tysiąca widzów. Piękna pogoda, głośny doping obu fan klubów (około 300 sympatyków z Rybnika) i stawka meczu sprawiły, że przy ul. Oleskiej czuć było atmosferę piłkarskiego święta. Do okoliczności nie dostroili się miejscowi zawodnicy, którzy w słabym stylu przegrali mecz ostatniej szansy. Po tym starciu tracą już do lidera 10 pkt i trudno przypuszczać, że zdołają jeszcze zdystansować zespół z Rybnika.

Martwić mogą okoliczności porażki. Znakomity doping i stawka najwyraźniej usztywniła gospodarzy, którzy w I połowie stanowili tło dla rywali. W tej odsłonie zawiedli najbardziej doświadczeni gracze: środek defensywny przypominał ser szwajcarski, a w środku pola Marcel Surowiak przegrał rywalizację z Grzegorzem Bonkiem.

- Chcieliśmy szybko zdobyć gola i potem kontrolować grę - przyznał Bonk. - Dzięki temu potem grało się nam łatwiej. Piłkarsko byliśmy lepsi i zasłużenie wygraliśmy.

- Pierwszą połową jak najszybciej powinniśmy sobie wyciąć z pamięci, to było najgorsze 45 minut jakie zagraliśmy od okresu przygotowawczego - przyznał Surowiak. - Przespaliśmy ją, graliśmy niemrawo.

Już pierwsze zagranie z głębi pola rywali przeszło przez środek naszej obrony. I tylko szczęście, że fakt ten na tyle zdezorientował Marcina Kocura, iż napastnik ROW-u będąc 6 metrów przed naszą bramką nieczysto uderzył piłkę. Ten dzwonek nie wybudził naszych defensorów. W 5. min do dośrodkowania z rzutu rożnego doszedł Janusz Wrześniak, a po jego główce piłka trafiła w słupek. Niestety, do odbitej futbolówki nie zdążył żaden z miejscowych piłkarzy i Rafał Mitura z bliska, także strzałem głową, wpakował piłkę do siatki.

W I połowie niemal każde dośrodkowanie kończyło się przejęciem piłki przez rywali. Tylko raz powietrzny pojedynek we własnym polu karnym wygrali gospodarze! W 10. min groźny strzał głową Wrześniaka obronił Damian Rozmus. W 37. min rajd lewą stroną przeprowadził Kamil Kostecki, ale jego uderzenie z ostrego kąta trafiło w boczną siatkę.

Goście dłużej utrzymywali się przy piłce, potrafili wymienić kilka szybkich podań. Oderka stosowała proste środki, a dalekie przerzuty nie znajdowały adresata. Kilka razy Surowiak po prostu nie miał do kogo podać.

Obraz gry trochę zmienił się po przerwie. Wprowadzony na prawą pomoc Bartosz Szepeta ożywił poczynania ofensywne Oderki, a Bartosz Brzozowski uspokoił grę "w tyłach". Inna rzecz, że goście już tak nie nacierali wyraźnie kontrolując przebieg gry.

Oderka wypracowała jednak swoje szanse i przy zachowaniu precyzji w decydujących momentach mogła pokusić się co najmniej o remis. Wymarzona okazję zmarnował w 53. min Adam Setla. Bohater ostatniego meczu Oderki, tym razem wyszedł do prostopadłego podania, znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem, ale strzelił w środek. W doliczonym czasie gry dośrodkowanie przeszło Piotra Pasa, ale Setla trafił z słupek. Był jednak w trudnej sytuacji, bo uderzał z sytuacyjnej piłki, w dodatku z ostrego kąta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska