Odnaleziono ciało 14-latka porwanego przez nurt Warty [wideo]

Redakcja
W czwartek odnaleziono ciało 14-latka porwanego we wtorek wraz z trójką rodzeństwa przez nurt Warty w pobliżu miejscowości Zalesiaki koło Działoszyna (Łódzkie). Ciało chłopca znaleziono w okolicach wiaduktu - niespełna pół kilometra od miejsca tragedii.

"Ok. godz. 9.30 ciało czwartego z dzieci - 14-letniego Mieczysława - odnaleźli strażacy działający od strony rzeki. Na miejscu trwają oględziny. Tym samym trwająca od wtorku akcja poszukiwawcza została zakończona" - powiedziała rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Joanna Kącka.

Jak powiedział rzecznik policji w Pajęcznie asp. Mieczysław Botór, ciało zaczepione o konar drzewa znaleziono w okolicach wiaduktu kolejowego - niespełna pół kilometra od miejsca zdarzenia.

W poszukiwaniach 14-latka przez niemal dwa dni brało udział kilkadziesiąt osób. Strażacy na łodziach i pontonach oraz płetwonurkowie przeszukiwali rzekę, a policjanci - jej brzegi. Wykorzystywany był również policyjny śmigłowiec. Akcja w wielu miejscach była utrudniona m.in. ze względu na powalone konary drzew.

Do tragedii doszło we wtorek po południu. Jak ustalono, 36-letnia matka wypoczywała wraz z piątką swych dzieci i asystentką rodziny z opieki społecznej na dzikim kąpielisku nad Wartą. Nurt rzeki porwał czworo kąpiących się dzieci - dwóch chłopców w wieku 14 i 15 lat oraz dwie dziewczynki w wieku 7 i 11 lat. Według policji matka dzieci była trzeźwa.

Jeszcze we wtorek wyłowiono z rzeki trójkę rodzeństwa - niestety mimo reanimacji nie udało się ich uratować.

Śledztwo w sprawie tragedii prowadzi Prokuratura Rejonowa w Wieluniu. Prowadzone jest ono w kierunku ewentualnego narażenia dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia czy zdrowia przez osoby zobowiązane do opieki nad nimi i nieumyślnego spowodowania śmierci dzieci.

Jak poinformował prokurator Piotr Sobczyński, w czwartek przeprowadzane są sekcje zwłok trójki dzieci; mają one ustalić ostateczną przyczynę ich zgonu.

W śledztwie przesłuchani zostali już pierwsi świadkowie, ustalani są kolejni. Prokuratura bada m.in. kwestię opieki i nadzoru nad dziećmi ze strony matki oraz asystentki rodzinnej. Opiekunka została już przesłuchana w charakterze świadka.

Rodzice dzieci otoczeni zostali opieką psychologiczną. Na razie nie wiadomo, kiedy będzie możliwe ich przesłuchanie. Nie jest wykluczone, że nastąpi to dopiero po pogrzebach dzieci.

Według policji cała rodzina to mieszkańcy pobliskiego Trębaczewa. Wiadomo, że była ona pod opieką Ośrodka Pomocy Społecznej ze względu na trudną sytuację materialną; miała przyznaną asystentkę rodziny, której zadaniem było m.in. wspieranie rodziny, pomoc w odrabianiu lekcji czy w załatwianiu wszelkich formalności.

Według policji Warta w miejscu utonięcia dzieci jest szeroka i dość głęboka, jednak wielu okolicznych mieszkańców korzystało od lat z tego dzikiego kąpieliska. Wiadomo, że w momencie tragedii na kąpielisku były także inne osoby. Niektórzy świadkowie twierdzą, że próbowali ratować dzieci, ale nurt rzeki był zbyt silny.

Śledztwo ma też wyjaśnić odpowiedzialność osób zarządzających tym terenem i brak jego zabezpieczenia. Przedstawiciele gminy twierdzą, że teren ten należy do miejscowej cementowni.

Zgodnie z ustawą o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych wójtowie, burmistrzowie czy prezydenci miast - zarządzający wyznaczonym obszarem wodnym - zobowiązani są do odpowiedniego oznakowania i zabezpieczenia obszarów wodnych oraz działań prewencyjnych w zakresie bezpieczeństwa nad wodą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska