Odnaleziono kolejne zbiorniki z chemikaliami w Koźlu-Porcie. Skład jest nielegalny [NOWE FAKTY]

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
W sumie jest ich 1500, każdy po 1000 litrów. W piątek 20. listopada próbki zostały pobrane do badania przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Opolu. Policja prowadzi postępowanie. Wiadomo, że nie było zgody na przechowywanie odpadów chemicznych w halach na terenie portu.

Jeszcze w czwartek 19 listopada mowa była o znalezieniu 600 pojemników typu DPPL o pojemności 1000 litrów każdy. Teraz już wiadomo, że jest ich co najmniej 1500. To oznacza, że w Koźlu-Porcie składowanych jest co najmniej 1500 ton odpadów chemicznych niewiadomego pochodzenia.

- Prowadzone są czynności w tej sprawie. Policjanci zabezpieczają zbiorniki z nieznaną substancją - powiedziała portalowi nto.pl komisarz Magdalena Nakoneczna, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kędzierzynie-Koźlu.

Co wiadomo w tej sprawie? Pojemniki znaleziono w halach na terenie ulic Chełmońskiego oraz Portowej. Już wiadomo, że firma, która miała prowadzić działalność na terenie nieruchomości, nie uzyskała zezwolenia na składowanie żadnych substancji chemicznych.

Na miejscu pracowali od czwartku funkcjonariusze z komendy powiatowej w Kędzierzynie, komendy wojewódzkiej w Opolu, strażacy oraz pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Opolu.

Same zbiorniki zostały ofoliowane i opisane informacjami, że znajdują się w nich nawozy azotowe. To, co faktycznie się tam znajduje będzie wiadome w ciągu kilku najbliższych dni.

Zbiorniki są dobrze zabezpieczone i - póki co - nie ma zagrożenia wycieków.

To nie pierwsza taka sprawa na Opolszczyźnie. W kilku podobnych przypadkach koszty utylizacji odpadów spadały na państwo albo samorządów i były liczone w milionach złotych.

W Europie na odbiorze i nielegalnym składowaniu niebezpiecznych odpadów można zarobić coraz większe pieniądze. Ministerstwo Środowiska szacuje, że szara strefa w gospodarce odpadami w naszym kraju jest warta co najmniej 2 miliardy złotych. W rzeczywistości może to być dużo więcej. Właśnie dlatego notowanych jest coraz więcej przypadków podrzucania niebezpiecznych odpadów.

- Podejrzewam, że ktoś zobowiązał się do odebrania odpadów chemicznych z któregoś z krajów Unii Europejskiej. Wynajął halę, a następnie ukrył tam szczelnie zamknięte beczki - opowiada nam anonimowo jeden z przedsiębiorców, który zna szczegóły podobnej afery sprzed dwóch lat na terenie Sławięcic. - Kiedy tamta sprawa wyszła na jaw, ruszyła cała machina prawno-administracyjna, ale ktoś zdążył już zarobić grube pieniądze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska