Odpoczynek po świętach

sxc
sxc
Święta Bożego Narodzenia to czas radości, pełen magii. Ale niejedna spracowana gospodyni myśli tylko o tym, by wreszcie się skończyły.

Wielu kobietom święta kojarzą się bowiem głównie z okresem wzmożonego wysiłku fizycznego: porządkami w domu, harówką w kuchni, zakupami oraz stanem niezwykłego napięcia emocjonalnego i obawą, żeby zdążyć ze wszystkim na czas. Większość pań oficjalnie się do tego nie przyznaje, ale - gdy święta miną i rozjadą się goście - oddycha wreszcie z ulgą. Jak więc dochować tradycji, nie opaść z sił i przejść przez te wyjątkowe dni bezstresowo?

- Odpowiedź wydaje się prosta i zarazem trudna, bo wiele pań po każdych świętach zarzeka się, że już następnym razem nie będzie się tak starać, zapracowywać , a potem i tak słowa nie dotrzymuje, ulega presji bliskich - mówi Lidia Baryłowska, psychoterapeutka. - Dlatego trzeba wreszcie zdobyć się na stanowczość i podjąć konkretne decyzje. Oczywiście każda zmiana w sposobie obchodzenia świąt wymaga czasu. Dlatego nie należy bliskich zaskakiwać, tylko trzeba dużo wcześniej ich uprzedzić, że chcemy wypróbować inny wariant. Może to być np. wyjazd w góry, do znajomych albo rodziny, która nas od dawna do siebie zaprasza. Panie powinny powiedzieć wprost, co czują, że Wigilia i święta kojarzą się im z ogromnym stresem, zmęczeniem, a nie z miło spędzanym czasem w gronie rodzinnym, bo wszystko spada na ich barki. Że czują się wykorzystywane i nadszedł czas, aby to wreszcie zmienić.

Kolejnym krokiem jest zachęcenie rodziny do większego zaangażowania w przygotowania świąteczne. Można dokonać podziału na role: kto jakie zakupy zrobi, kto odkurzy dywany, a kto zawiesi świeżo wyprane firanki. Należy też wspólnie rozważyć, czy rzeczywiście trzeba ulepić aż tyle pierogów i upiec aż 10 ciast, jak miało to miejsce rok wcześniej, nie mówiąc o innych potrawach, skoro i tak część z nich trafi potem do zsypu?
- Żadna zmiana nie jest łatwa do przyjęcia, jeśli może niekorzystnie odbić się na domownikach, zmusić ich do większego wysiłku - podkreśla opolska psychoterapeutka. - W przypadku sposobu obchodzenia świąt może to być dla nich nawet szok. Dlatego należy nad tym popracować. Zaczęłabym np. od argumentu, że ważniejsze od objadania się, które grozi niestrawnością, jest poczucie bliskości.

- Tak naprawdę chodzi o to, by wykorzystać ten czas na pobycie ze sobą, na rozmowę, może na wspólną grę towarzyską, na spojrzenie, jak nam razem ze sobą jest - podkreśla Mirosława Olszewska, psycholog. - Tempo życia zrobiło się takie, że na co dzień jesteśmy tak zmęczeni i pochłonięci pracą oraz innymi obowiązkami, że nie mamy już czasu ani ochoty na odrobinę refleksji. Święta są do tego dobrą okazją - na wyciszenie i poprawę komunikacji interpersonalnej, aby wzajemne porozumiewanie się choć na chwilę się poprawiło. Pamiętajmy: nie jest ważne, co kupimy na święta, tylko - jak je przeżyjemy.

Nie oczekujmy jednak, że w te trzy dni wywiążemy się ze wszystkiego: wyśpimy się, odpoczniemy, odwiedzimy wszystkich krewnych. Bo jest to niemożliwe. Lepiej mieć mniej oczekiwań, żeby uniknąć dużych rozczarowań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska