Odpust św. Jacka w Kamieniu Śląskim. Na uroczystości zjechały się całe rodziny [ZDJĘCIA]

Pątnicy przyjechali nie tylko z okolic Kamienia Śl., ale z różnych stron diecezji. Z Opola, Prudnika i Wrocławia przybyła kilkunastoosobowa grupa Świeccy Dominikanie w Opolu, czyli członkowie trzeciego zakonu dominikańskiego żyjący w rodzinach ideałami św. Dominika.

- Od św. Jacka możemy się nauczyć głoszenia wszędzie i wszystkim Chrystusa – mówi brat Augustyn z Opola. – W tym tkwi siła trzeciego zakonu świeckich, że docieramy wszędzie tam, gdzie ludzie na widok habitu czy sutanny odwracają się plecami. My w swoich środowiskach możemy Go głosić. Także swoim życiem i przykładem.

Damian Matuszek z córką Anią przyjechał z Chrząszczyc.

- Czujemy taką potrzebę, że musimy tu być – mówi. - Zwykle ten odpust odbywał się tydzień później i kolidował z parafialną pielgrzymką na Górę św. Anny. W tym roku tego konfliktu nie ma. Wykorzystałem okazję. Dla nas, wierzących św. Jacek jest przykładem chrześcijanina, który potrafił w swoim życiu połączyć przywiązanie do Eucharystii z miłością do Matki Bożej.

Pobożną legendę, według której św. Jacek z płonącego po napaści Tatarów kościoła w Kijowie wyniósł Najświętszy Sakrament i kamienną figurę Matki Bożej, przywołał też w kazaniu abp Alfons Nossol.

- Jak na Ślązaka przystało, Jacek był niezwykle aktywny i pracowity – mówił ks. arcybiskup. - Gdyby żył dzisiaj, jego telefon dzwoniłby stale. Specjalnie nie przywiązywał wagi do tego, co po nim zostanie. Nie notował swoich kazań. Założył kilkanaście klasztorów, ale nigdy nie był przeorem. Nie chciał być urzędnikiem, który się zamknie i będzie administrował. Górę brał w nim dynamizm misjonarza. Wychodził do ludzi głosić Jezusa, najlepiej w języku swoich słuchaczy. Był Europejczykiem bez kompleksów.

Arcybiskup podkreślił, że św. Jacek, choć żył w XIII wieku, jest właściwym patronem i na nasze czasy.

- W jego czasach wiara miała słabe korzenie, wracało pogaństwo – mówił. - Dziś wiara ludzi się wykorzenia, ulegamy sekularyzacji. Dlatego św. Jacek jest potrzebny, bo on wie, jak ustawić krzyż w naszym życiu, żeby był drogowskazem ku przyszłości.

89. urodziny były okazją, by abp Alfons Nossol otrzymał kwiaty i życzenia. Wraz z nim gratulacje i podziękowania bp Andrzej Czaja złożył bpowi Janowi Wieczorkowi. Emerytowany biskup gliwicki 40 lat temu przyjął biskupie świecenia.

Odpust św. Jacka był jednocześnie Pielgrzymką Rodzin do jego sanktuarium. Obecni w Kamieniu Śląskim małżonkowie odnowili podczas mszy św. przyrzeczenia złożone podczas przyjmowania sakramentu małżeństwa.

Po południu odbyło się specjalne nabożeństwo dla rodzin, a konferencję wygłosił ks. dr Jerzy Dzierżanowski, diecezjalny duszpasterz rodzin.

- Przez całe wieki siła rodzin była oparta o świadectwo dawane Chrystusowi, także przez Eucharystię na co dzień – mówi ks. dr Dzierżanowski. - Liczyła się troska o świadectwo życia religijnego w rodzinie i o budowanie więzi. Dziś bardzo stawia się na wolność jednostki. Ale trudno nie widzieć, że w efekcie wielu zwłaszcza młodych ludzi staje się niewolnikami tego, co im świat narzuca. Brakuje systemu wartości, do którego ten młody człowiek może się odnieść. W efekcie brakuje wrażliwości na drugiego. To dotyczy nie tylko życia rodzinnego. Także kwestii szczepień: Ja jestem ważny. Część z nas nie dostrzega, że nie szczepimy się dla siebie, ale i dla innych.