Odra Brzeg - AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski 51:61

fot. Roman Baran
Niepokonane akademiczki z Gorzowa musiały długo gonić brzeżanki, by przedłużyć do 18 swoją serię zwycięstw.
Koszykówka kobiet Odra Brzeg - AZS Gorzów Wlkp.Mecz pucharowy koszykówki kobiet Odra Brzeg - AZS Gorzów Wlkp. 68:76

Koszykówka kobiet Odra Brzeg - AZS Gorzów Wlkp.

Brzeski zespół, mimo niezłej w wielu fragmentach gry, musiał uznać wyższość dążącego do mistrzowskiego tytułu rywala.

- Nie udało nam się wygrać, ale jestem zadowolony z postawy zespołu - mówił Jarosław Zyskowski, trener Odry. - Graliśmy z niepokonanym Gorzowem, mającym przewagę fizyczną na każdej pozycji, dlatego mimo dobrej gry, dwa punkty nie zostały w Brzegu.

Przyjezdne w pierwszych minutach mogły czuć się zaskoczone sytuacją na boisku. W 3. min Odra prowadziła bowiem już 8:0.
- Zespół z Brzegu zacieśniał strefę podkoszową i było nam niezwykle ciężko zdobywać punkty spod kosza - tłumaczył swoje zawodniczki Dariusz Maciejewski, szkoleniowiec Gorzowa. - My sami też dobrze broniliśmy, wyłączając jednak pierwsze minuty, w których szczególnie Sepulveda wykorzystywała nasze błędy.

Po pierwszych minutach, w których Odra osiągnęła wyraźną przewagę, AZS zdołał się otrząsnąć i gra się wyrównała. Brzeżanki jednak nie oddawały prowadzenia, wygrały pierwszą kwartę 15:11. W drugiej, po akcji "dwa plus jeden" Xenii Stewart, miały nawet 10 pkt przewagi (26:16). Gdyby to prowadzenie jeszcze wrosło, to Odra miałaby duże szanse na wygraną, ale przez cztery kolejne minuty do kosza trafiały tylko przyjezdne. To pozwoliło im doprowadzić do remisu. Pierwsza połowa zakończyła się jednak jeszcze prowadzeniem miejscowych, a w drugiej udało się je jeszcze utrzymać przez 6 minut.
- Nasze kłopoty zaczęły się, kiedy gorzowianki zmieniły obronę na strefową - wyjaśnia zawodniczka Odry Justyna Daniel. - Wówczas zaczęły odrabiać straty i w końcu wyszły na prowadzenie. My zagrałyśmy dobrze, walczyłyśmy, ale one jak tylko złapały swój rytm, to pociągnęły do końca.

Protokół

Protokół

Odra Brzeg - AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 51:61 (15:11, 15:15, 9:18, 12:17)
Odra: Sepulveda 19 (3x3), Denson 9 (1x3), Stewart 8 (1x3), Ibekwe 6, Małaszewska 3, Daniel 3 (1x3), Buszta 3 (1x3), Żyłczyńska. Trener Jarosław Zyskowski
AZS: Richards 14 (1x3), Żurowska 11 (1x3), Sapova 7 (1x3), Kaczmarczyk 9 (1x3), Anosike 12, Dźwigalska, Spencer 3, Dureika, Piekarska 5 (1x3). Trener Dariusz Maciejewski.
Sędziowali: Robert Aleksandrowicz (Lublin) i Wojciech Liszka (Szczecin). Widzów 350.

Brzeskiemu zespołowi, który dobrze prezentował się w obronie, brakowało większej siły przebicia po drugiej stronie boiska.
- Potrzebujemy trochę więcej w ataku - martwił się Zyskowski. - Dzisiaj pewnym punktem była tu tylko Jazmine Sepulveda, a to zdecydowanie za mało.
Pierwsze prowadzenie gorzowiankom dała trudna do zatrzymania tego dnia Samantha Richards, ale pięć minut przed końcem spotkania zaistniała dla Odry szansa na skuteczny pościg.

Po trafieniach Chinyere Ibekwe i Sepulvedy strata brzeżanek stopniała z 10 do 5 "oczek". Przez kolejne trzy minuty trwała walka o to, kto zdobędzie punkty, które mogą być kluczowe dla końcowego wyniku. I tu znów pokazała się Richards, która rozwiała nadzieje Odry.
Niedzielna potyczka Odry z AZS-em była pierwszą z dwóch. Dzisiaj odbędzie się bowiem drugi mecz, którego stawką tym razem będzie awans do półfinału Pucharu Polski. Początek o 18.30.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska