Odra Brzeg pokonała Energię Toruń 89-86

fot. Roman Baran
Xenia Stewart rozegrała w Toruniu bardzo dobry mecz.
Xenia Stewart rozegrała w Toruniu bardzo dobry mecz. fot. Roman Baran
Po niespodziewanej porażce w sobotę (1o października) z ŁKS-em we własnej hali, brzeska ekipa pokazała charakter i wygrała wczoraj z Energą w Toruniu.

Natalia Małaszewska w przedmeczowej rozmowie powiedziała mi, że w Toruniu muszą odrobić tę stratę. Okazała się prorokiem, a Odra po zażartej walce pokonała faworyzowane "Katarzynki".

- Zespół zagrał to, co powinien grać także w poprzednim, przegranym, meczu z ŁKS-em - powiedział Bolesław Garncarczyk, prezes klubu. - Dziewczynom należą się słowa uznania za walkę. W obronie były bardzo dobre, potrafi też skutecznie atakować. Przed meczem odbyliśmy rozmowę i powiedziały mi, że w Toruniu powalczą o wygraną. Wręcz mi to obiecały i dotrzymały słowa.

Po pierwszej połowie nikt nie stawiałby na przyjezdne, które przegrywały różnicą 12 pkt. Energa podwyższyła prowadzenie do 16 pkt i wtedy Odra ruszyła do ataku. Po raz kolejny kapitalny mecz zagrała Brittany Denson, ale bez wsparcia koleżanek jej wysiłek byłby daremny.

Odra zaczęła bardzo dobrze grać w obronie. Miała aż 36 zbiórek przy 24 miejscowych. Brzeżanki zaczęły też nieźle rzucać za trzy punkty i miały dobrą skuteczność w rzutach wolnych.

Protokół

Protokół

Energa Toruń - Odra Brzeg 86:89 (26:24, 30:20, 17:25, 13:20)
Energa: Gajda 5 (1x3), Krawiec, 19 (2x3), Gulak-Lipka 14, Chomać 3, Gladden 20 (2x3) - Jasnowska 4 (1x3), Waligórska, Radwan 4, Gala 17 (1x3). Trener Elmedin Omanic.
Odra: Srewart 10 (2x3), Daniel 4, Żyłczyńska 12 (3x3), Sepulveda 16 (2x3), Denson 22 (2x3), Małaszewska 10, Ukoh 15,. Trener Jarosław Zyskowski.

Dwie kolejne kwarty wygrały bardzo pewnie, a ręka nie drżała im także kiedy dogoniły rywalki w 4. kwarcie. W 32. min było 75:75, później po rzutach Alici Gladden torunianki prowadziły jeszcze 84:82. Po wolnych Jazmine Sepulvedy na 1,18 min przed końcem Odra objęła prowadzenie i dzięki trafieniom Sepulvedy dowiozła je do końca. Swoje punkty dorzuciła Chinyere Ukoh i po końcowym gwizdku to przyjezdne cieszyły się ze zwycięstwa.

- Cieszę się, że zawodniczki wytrzymały psychicznie nerwową końcówkę po dogonieniu Energi, kiedy wynik się ważył - dodał Bolesław Garncarczyk. - Rewelacyjnie zagrała Denson, świetnie rozgrywała Stewart, obudziły się Żyłczyńska i Małaszewska. Bardzo dobry mecz, mimo małej zdobyczy punktowej, zagrała Daniel. Nie można wyróżniać żadnej zawodniczki, bo wszystkie zapracowały na to zwycięstwo, którego nikt nam nie dał za darmo. Po takim spotkaniu będzie bardzo przyjemnie nam się wracało do domu, a czas szybko minie. Cieszę się, że na wyjeździe odrobiliśmy to, co straciliśmy w Brzegu z ŁKS-em.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska