Odra Brzeg przegrała z Lotosem Gdynia 58-74

fot. Roman Baran
W akcji rozgrywające obu zespołów - Erin Phillips z Lotosu i Natalia Małaszewska z Odry.
W akcji rozgrywające obu zespołów - Erin Phillips z Lotosu i Natalia Małaszewska z Odry. fot. Roman Baran
We wczorajszym meczu osłabiony odejściem kilku koszykarek Lotos okazał się i tak zbyt mocny, nie dając szans brzeskiej Odrze.

Mistrzynie Polski przystąpiły do meczu bez swoich gwiazd - Alany Beard i Pauliny Pawlak. W zespole zabrakło też Emilii Podrug i Shamicki Christon. Niespodzianki w postaci wygranej Odry w Gdyni jednak nie było. Potencjał zawodniczek Lotosu jest na tyle duży, że i bez liderek poradziły sobie z brzeżankami.

- O wyniku zadecydowały dwie pierwsze kwarty - mówi Bolesław Garncarczyk, prezes brzeskiego klubu. - W pierwszej połowie sędziowie odgwizdali nam aż dwadzieścia fauli, a zawodniczki Lotosu trafiły dziewiętnaście razy. Jest to trochę dziwne, bo przecież nie preferujemy brutalnej gry. My z rzutów osobistych zdobyliśmy tylko osiem punktów i ta różnica była decydująca przy końcowym rezultacie.
Podobnego zdania jest szkoleniowiec Odry Jarosław Zyskowski.

- Liczyliśmy na nawiązanie walki z Lotosem - stwierdza. - Jednak różnica w rzutach osobistych zadecydowała. Do przerwy Lotos uzyskał 22-punktową przewagę, a przy tej klasie drużyn jest to dystans nie do odrobienia.

Odra próbowała ratować sytuację rzutami z dystansu. To jednak też jej się nie udawało. Na 29 oddanych prób tylko pięć w całym meczu było udanych.
- Lotos miał też nad nami przewagę wzrostu - kontynuuje Zyskowski. - Pod koszami nie do powstrzymania były wysokie Ivana Matovic i Marta Jujka.

Protokół

Protokół

Lotos Gdynia - Odra Brzeg 74:58 (17:8, 29:16, 10:14, 18:20)
Lotos: Phillips 15 (1x3), Tomiałowicz 11 (1x3), Jujka 10, Matovic 19 (1x3), Sosnowska 9 (1x3) - Dobrowolska 2, Kaczmarska, Mukosiej 5 (1x3), Miazga, Urbanek 3 (1x3). Trener Jacek Winnicki.
Odra: Małaszewska 12 (1x3), Ukoh 2, Daniel, Sepulveda 11 (2x3), Denson 19 (2x3) - Teklińska, Stewart 10 (1x3), Żyłczyńska 2, Buszta 2. Trener Jarosław Zyskowski.
Sędziowali Maciej Kotulski (Stalowa Wola) i Grzegorz Czajka (Lublin). Widzów 600.

Mimo wysoko przegranej pierwszej połowy w drugiej części spotkania Odra podjęła rękawicę. Brzeżanki przystąpiły do szybkich ataków, zaczęły punktować, a gospodynie skupiły się na obronie wyniku. W efekcie przegrały obie kwarty, ale strat Odrze nie udało się odrobić.
- Przegrana szesnastoma punktami z tak utytułowanym rywalem ujmy nie przynosi - kończy Garncarczyk. - Najważniejsze dla mnie jest to, że zespół w Gdyni podjął walkę, co dobrze wróży przed kolejnymi meczami.

- Być może na wynik wpływ miało i to, że nasze Amerykanki dopiero w piątek wróciły z USA - dodaje Zyskowski. - Z powodu ataków zimy leciały z problemami i na pewno te "przygody" odbiły się na ich dyspozycji, bo nie prezentowały w Gdyni wszystkiego co potrafią. Dlatego teraz trzeba jak najszybciej zapomnieć o świątecznej przerwie, odbudować formę z poprzedniego roku i kontynuować walkę o wejście do play off.

W sobotę Odra pojedzie na mecz do Łodzi. Jest to wprawdzie przedostatnia drużyna ekstraklasy, ale w pierwszej rundzie wywiozła z Brzegu dwa punkty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska