W normalnej sytuacji finansowej klubu od naszych koszykarek można byłoby wymagać dobrych wyników i zajęcia bezpiecznego miejsca w tabeli. Tyle, że brzeski klub od dłuższego czasu boryka się z problemami finansowymi.
Każdy kolejny mecz jest przede wszystkim wyzwaniem organizacyjnym dla działaczy Odry. Albo trzeba uskładać pieniądze na wyjazd albo na organizację spotkania we własnej hali. W takich okolicznościach słabe wyniki sportowe nie mogą specjalnie dziwić.
- Nie ma co ukrywać, że sytuacja klubu jest bardzo trudna - mówi prezes brzeskiego klubu Bolesław Garnczarczyk. - Liczę jednak, że zdołamy dokończyć rozgrywki.
W rundzie zasadniczej Odra z 24 rozegranych spotkań wygrała pięć. To daje jej 13. miejsce w tabeli, które oznacza spadek z ekstraklasy. Wydostać się z niego nie będzie łatwo. Teraz sześć zespołów z dolnej części tabeli będzie rywalizować o uniknięcie spadku.
Zdegradowane zostaną dwie najsłabsze drużyny. Rzut oka na tabelę wskazuje, że zaangażowane w walkę o utrzymanie są trzy zespoły: Odra oraz poznańskie MUKS i AZS. Widzew Łódź, Tęcza Leszno, a przede wszystkim Artego Bydgoszcz są w zdecydowanie lepszej sytuacji i trudno przypuszczać, że któraś z tych ekip mogłaby spaść do I ligi.
- Na przekór wszystkim problemom, które mamy chcemy się utrzymać - mówi rozgrywająca Odry Natalia Małaszewska. - Wierzę, że nam się to uda, choć zdaję sobie też sprawę, że to będzie bardzo trudne zadanie.
Największym przeciwnikiem brzeskiej drużyny jest terminarz. Teraz przed nimi pięć spotkań w ciągu dwóch tygodni, a biorąc pod uwagę, że cztery ostatnie spotkania też rozgrywały w systemie środa-sobota, widać z jak dużym wyzwaniem muszą się zmierzyć.
- Mamy bardzo wąską kadrę - zaznacza Małaszewska. - Jest w niej tylko sześć doświadczonych zawodniczek. Młodsze koleżanki wspierają nas na ile mogą, ale im brakuje jeszcze ogrania.
Przed trenerem Vadimem Czeczurą stoi więc trudne zadanie odpowiedniego rotowania składem. O komforcie pracy nie może absolutnie mówić. Jakie więc atuty ma nasza drużyna przed decydująca batalią o utrzymanie?
- Przede wszystkim jesteśmy bardzo zdeterminowane - przekonuje Małaszewska. - Nikt nie lubi spadać z ligi. Wierzę, że sytuacja organizacyjna w Brzegu się unormuje i będziemy mogły grać dalej w Odrze w ekstraklasie. Jeśli niestety byłoby inaczej, to trudniej każdej z nas byłoby znaleźć klub po tym jak byśmy spadły z ligi.
Poza tym w rywalizacji z zespołami z dolnej części tabeli toczyłyśmy w fazie zasadniczej wyrównane mecze, w których o końcowym wyniku często decydowały niuanse. Jeśli zagramy równo, bez przestojów, to stać nas na pokonanie każdego przeciwnika.
Rzeczywiście w fazie zasadniczej brzeżanki - poza starciami z Tęczą Leszno, które przegrywały dwa razy różnicą powyżej 10 punktów - toczyły wyrównaną walkę z rywalkami. W większości te mecze przegrały. Z poznańskimi drużynami mają jednak dodatki bilans. AZS dwa razy pokonały, a z MUKS-em wygrały na wyjeździe pięcioma punktami, by u siebie przegrać 48:49.
- Wszystko jest jeszcze w naszych rękach - zaznacza trener Czeczuro.
- Kluczowe będzie to jak wytrzymamy fizycznie czekający nas maraton spotkań - podsumowuje Małaszewska. - Będziemy walczyć do końca i łatwo się na pewno nie poddamy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?