Odra Brzeg - Wisła Kraków 59:80

Roman Baran
Z prawej amerykańska zawodniczka Odry Jessica Starling. Obok rozgrywająca Wisły Paulina Pawlak.
Z prawej amerykańska zawodniczka Odry Jessica Starling. Obok rozgrywająca Wisły Paulina Pawlak. Roman Baran
Nasze koszykarki dzielnie walczyły z mistrzyniami Polski i aktualnymi liderkami ekstraklasy, ale sensacji nie udało się sprawić.

Protokół

Protokół

Odra Brzeg - Wisła Kraków 59:80 (15:18, 15:19, 15:22, 14:21)
Odra: Kochubei 13 (2x3), Daniel 4, Starling 12, Żyłczyńska 11 (1x3), Ellis 10 - Oses 2, Małaszewska 5, Kędra 2. Trener Vadim Czeczuro.
Wisła: Pawlak 7 (1x3), Phliips 12 (1x3), Powell 8 (2x3), Bjelica 10, Kobryń 21 - Dabovic 10, Ujhelyi 6, Czarnecka 3, Śnieżek 2, Leciejewska 1, Ćwięk. Trener Jose Hernandez.
Sędziowali Marcin Kowalski (Wrocław) i Anna Roguz (Szczecin). Widzów 100.

- Zostawiłyśmy serce na boisku - zapewniała po meczu zawodniczka Odry Justyna Daniel. - Wisła to znakomity zespół, ale podjęłyśmy z nim walkę i szczególnie w pierwszej połowie nasza gra mogła się podobać. Była dobra obrona, a i w ataku nieźle sobie radziłyśmy. Po przerwie, kiedy straciłyśmy dwie zawodniczki, które miały na koncie po pięć przewinień, rywalki nam uciekły i trudno nam było walczyć o zwycięstwo.

Zespół z Krakowa był zdecydowanym faworytem tego meczu, jest przecież zdecydowanym liderem ekstraklasy, a Odra boryka się z dużymi problemami finansowymi. Na domiar złego z powodu choroby nie mogła zagrać Ewelina Buszta, osłabiając tym podkoszową siłę zespołu, co w konfrontacji z dobrymi warunkami fizycznymi Wiślaczek dobrze naszemu zespołowi nie wróżyło.

Na szczęście, w pierwszej piątce wybiegły Amerykanki Ebony Ellis i Jessica Starling, których występ stał pod znakiem zapytania. Zespół Vadima Czeczury pokazał ogromny charakter i od pierwszych minut walczył nie zważając na klasę rywala. Do 16. min. meczu Wisła nie potrafiła osiągnąć przewagi, a brzeski zespól kilkakrotnie nawet był na prowadzeniu.

W 9. min. było 13:12 dla Odry, a w 16. też nasz zespół prowadził 26:25. O tym, że pierwsza połowa zakończyła się 7-punktowym prowadzeniem “Białej Gwiazdy" przesądziły dwie “trójki" Nicole Powell.

- Odra w pierwszej połowie świetnie zagrała w obronie i właściwie prowadziła grę - komplementował brzeski zespół hiszpański szkoleniowiec rywalek Jose Hernandez. - Dopiero w drugiej części mogliśmy wykorzystać naszą przewagę wzrostu.

Do przerwy brzeżanki nawiązywały równorzędną walkę z Wisłą pod tablicami, mimo znakomitych wysokich rywalek, brzeżanki remisowały z nimi w zbiórkach 18:18. W drugiej połowie sytuacja się zmieniła. Już w 22. min. piąte przewinienie popełniła Ellis, a tuż po rozpoczęciu czwartej kwarty to samo spotkało Martę Żyłczyńską.

- Straciliśmy jedyne dwie wysokie zawodniczki i pod koszem nie było już siły przebicia - wyjaśniał trener Czeczuro.

Wisła zaczęła powiększać przewagę, ale jeszcze długo nie mogła być pewna zwycięstwa. W 24. min. po trafieniu Justyny Daniel i rzucie wolnym Natalii Małaszewskiej było 44:41 dla przyjezdnych. Później ich prowadzenie powoli rosło, a brzeżanek nie było już stać na zryw.
- Wiadomo z kim graliśmy - podsumował trener Czeczuro. - Zawsze jednak mówię, że musimy walczyć bez względu na to kim jest nasz przeciwnik. W tym meczu tego nam nie brakowało i gratuluję dziewczynom wspaniałej postawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska