Bruksela przygotowuje transeuropejską sieć transportową. W jej skład wejdą m. in. Dunaj, Łaba, Ren i wiele innych europejskich rzek. W rozbudowę tej sieci Unia zamierza wpompować w najbliższych latach, dziesiątki, a nawet setki miliardów euro. W planach nie ujęto jednak Odry z wyjątkiem jej końcowego odcinka jako drogi wodnej z Berlina do Bałtyku.
Polska strona interweniowała, interpelację w sprawie złożył wrocławski europoseł Ryszard Legutko, którego wsparło wielu polskich parlamentarzystów. Kilka dni temu odpowiedział na nią wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Siim Kallas. I nie pozostawił złudzeń - Odra nie ma szans, aby być częścią europejskiego korytarza transportowego. Powód? Do niego mogą należeć tylko drogi wodne, które mają co najmniej IV klasę żeglowności. Do niej zaliczają się rzeki, których minimalna głębokość wynosi 2,5 metra, a mosty wiszą na wysokości co najmniej 5 metrów i 20 centymetrów. Do tego śluzy muszą mieć szerokość co najmniej 12 metrów i długość 120 m. Odra nie spełnia żadnego z tych warunków.
- W praktyce trzeba byłoby przebudować niemal wszystkie przeprawy i także śluzy. Ponadto Odrę trzeba byłoby wyprostować, bo ma zbyt dużo łuków. Poza tym jest w niej po prostu za mało wody - mówi Małgorzata Łońska, rzeczniczka regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Komisja Europejska podkreśliła jednak, że polska administracja nie przedstawiła nawet planów modernizacji szlaku.
Czy jest jeszcze szansa, że jednak popłyniemy Odrą do Europy - czytaj w czwartkowym wydaniu Nowej Trybuny Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?