Odra i żółtaczka pokarmowa na Opolszczyźnie. Dawno niewidziane choroby wracają

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Szpital Wojewódzki w Opolu.
Szpital Wojewódzki w Opolu. Archiwum
Na oddziale chorób zakaźnych Szpitala Wojewódzkiego w Opolu odnotowano w tym roku już cztery - na razie niepotwierdzone - przypadki odry. Przez cały ubiegły rok badania potwierdziły u nas osiem przypadków tej choroby.

Zdecydowana większość chorych to Ukraińcy, ale też osoby, które na Ukrainie przebywały. Tam poziom wyszczepialności przeciw odrze jest bardzo niski.

- Niestety badania robione są w Warszawie i bardzo długo czekamy na wyniki. Dwie z czterech osób z podejrzeniem odry już opuściły szpital, a dwie jeszcze u nas przebywają. To trzydziestoparoletni mężczyźni - mówi dr Wiesława Błudzin, ordynator oddziału chorób zakaźnych SW.

Wszystkie leczone w Opolu przypadki miały przebieg umiarkowany i lekki, obyło się bez powikłań. Objawy były klasyczne - gorączka, wysypka, kaszel, zaczerwienione oczy.

Na zakaźnym w SW leczone są teraz także dwie dwudziestoparoletnie osoby spod Brzegu z WZW A.

- Żółtaczka pokarmowa to, podobnie jak odra, choroba od bardzo dawna niewidziana. To, że wracają, jest skutkiem tego, że ludzie się nie szczepią - podkreśla dr Błudzin.

Warto przypomnieć podstawowe zasady higieny - myć ręce często, a zawsze po powrocie do domu. W przypadku zauważenia u siebie niepokojących objawów nie narażać innych, zwłaszcza dzieci i starszych. Samemu trzeba się odizolować, a kaszlący powinni używać maseczek.

FLESZ - Co pracownik może robić na zwolnieniu lekarskim

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska