Tym samym drugi raz w ciągu pięciu dni opolanie zagrają na swoim obiekcie. W piątek pokonali bowiem tutaj GKS Bełchatów po pięknym i celnym uderzeniu Krzysztofa Janusa z rzutu wolnego.
- Podtrzymaliśmy serie i to jest nieprawdopodobna sprawa - nie kryje szkoleniowiec naszej ekipy Dietmar Brehmer. - Cieszymy się tą chwilą, ale jesteśmy dalecy od hurraoptymizmu. Korzystamy z czasu, który jest nam dany i na który sobie zapracowaliśmy. To jest efekt naszej bardzo mądrej i ciężkiej pracy - podkreśla.
Warto też zauważyć, że choć jego podopieczni są na piątym miejscu w tabeli to nie mają dodatniego bilansu goli (wynosi on 5-5). Za każdym razem bowiem gdy wygrywali, czynili to z przewagą jednego trafienia. Ba! Trzy razy triumfowali 1-0 (raz 2-1). Natomiast ich jedyna porażka była bolesna bo przegrali w Opolu z ŁKS-em Łódź 0-4!
Widać więc dobitnie jak wiele racji jest w starej sportowej prawdzie, że lepiej przegrać wysoko jeden mecz niż kilka minimalną różnicą.
- Rywale też zdają sobie sprawę z naszej jakości piłkarskiej w ofensywie, nie mogą się całkowicie otwierać i ryzykować - zauważa trener Odry. - Aczkolwiek przed nami w tym elemencie jeszcze dużo pracy. Zwłaszcza w ataku pozycyjnym.
Trzeba mieć to na uwadze tym bardziej, że Resovia dość słabo broni, wszak w pięciu meczach straciła 10 goli. Niemniej za każdym razem grała na wyjeździe.
Dni Lawinowo-Skiturowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
