Odra Opole gra ostatni mecz u siebie i może zapewnić sobie utrzymanie

Ledwie w czwartek około godz. 22.30 finiszowała 32. kolejka, a już wczoraj odbyły się dwa spotkania następnej serii gier. O ile jednak mecz Chrobry Głogów - Wigry Suwałki 4-1, nie miał większego znaczenia dla Odry, bo gospodarze już wcześniej praktycznie zapewnili sobie utrzymanie, a goście byli pewni spadku, o tyle starcie Zagłębie Sosnowiec - Stal Mielec było ważne z wielu powodów.

Choćby dlatego, że goście zwyciężając 3-0 zapewnili sobie awans do ekstraklasy, a gospodarze cały czas muszą oglądać się za siebie. Z uwzględnieniem również tego co zrobi nasza drużyna.

Zabójcze tempo rozgrywek to jedno, a ich przebieg to drugie. Wystarczy przypomnieć, iż bój o uniknięcie degradacji zamieszanych jest wciąż siedem ekip, a spadnie jedna z nich. Stawkę zagrożonych „otwiera” 16. w tabeli Odra, a „zamyka” wciąż dziesiąte jeszcze Zagłębie.

I właśnie położenie opolan jest doskonałym przykładem jak wyrównana jest to liga. Nie trzeba nawet grać by co chwilę zmieniać swoje położenie w tabeli.

Otóż po 31. kolejce byli oni na 13. miejscu (w całym obecnym sezonie wyżej byli jedynie po… inauguracji)! Następnie po wtorkowej wygranej Zagłębia Sosnowiec zsunęli się „oczko” niżej. Gdy na drugi dzień - w rozgrywanym praktycznie równolegle z ich starciem w Bielsku-Białej - remis zanotował Stomil Olsztyn, to Odra mimo porażki z Podbeskidziem wróciła na 13. lokatę. Tyle samo „oczek” co ona miał wówczas już tylko GKS Bełchatów, a nasz team ma lepszy bilans bramek (o dwie).

Na tym nie koniec tej wyliczanki. Za tymi drużynami o punkt były jednak Olimpia Grudziądz i GKS Jastrzębie, które w czwartek wieczorem grały za sobą. I zremisowały, co jak się okazało było na ten moment wynikiem dla opolan najgorszym z możliwych.
Jeśli bowiem weźmie się pod uwagę ten duet, bełchatowian oraz naszą ekipę to teraz cały kwartet ma po 39 punktów i trzeba liczyć wówczas bilans bezpośrednich spotkań. W związku z tym w tzw. „małej tabeli” niebiesko-czerwoni wypadają najgorzej.

Dlatego wrócili na 16. lokatę. Mało? Proszę bardzo: żeby było jeszcze ciekawiej to w niedzielę o godz. 18 ugoszczą team z Grudziądza! Napisać, że będzie to bój o przysłowiowe „sześć punktów”, to nic nie napisać…Zresztą już w środę od razu po spotkaniu z Góralami o wadze najbliższego pojedynku przypominał Brehmer .

- Nie ma za dużo czasu na rozpamiętywanie, bo gramy arcyważny mecz z Olimpią i bardzo mocno się już na nim koncentrujemy, tak by odbudować się psychofizyczne, to jest od teraz najważniejsza rzecz - zaznaczał szkoleniowiec.

Co ciekawe może być i tak, że prowadzona przez niego ekipa zapewni sobie utrzymanie już w niedzielę. Muszą jednak zostać spełnione dwa warunki. Oczywiście jej triumf i brak wygranej Sandecji Nowy Sącz w sobotnim starciu z Podbeskidziem.
Zespół z Małopolski bowiem w przypadku braku zwycięstwa teraz będzie miał 40 lub 41 pkt, a potem jedzie do Grudziądza. Tak więc jedna z tych dwóch drużyn na pewno byłaby wtedy na koniec gorsza od naszej.

Z drugiej strony patrząc może być też i tak, że Odra utrzyma się mimo dwóch porażek na finiszu. Jakim cudem? Ano wystarczy, że przynajmniej raz zapunktuje GKS Jastrzębie, a oba mecze przegra też GKS Bełchatów. W przypadku opolan nie mogą to być jednak wysokie przegrane, a na pewno nie dużo wyższe, aniżeli u ekipy spod Łodzi.