Odra Opole gra spotkanie na szczycie 3 ligi. Ważny mecz też przed Ruchem Zdzieszowice

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Mateusz Bodzioch jest ostoją defensywy Odry Opole.
Mateusz Bodzioch jest ostoją defensywy Odry Opole. Sławomir Jakubowski
W 26. kolejce 3 ligi opolsko-śląskiej mamy mecz na szczycie. Lider Odra Opole gra w Bielsku-Białej z wiceliderem - miejscową Stalą.

W niedzielę około godz. 13.00 możemy już w praktyce poznać najlepszą drużynę rozgrywek, która zagra w barażach o 2 ligę z mistrzem grupy pomorsko-zachodniopomorskiej 3 ligi.

Odra na pięć kolejek przed końcem sezonu ma sześć punktów przewagi nad Stalą. Jeśli więc wygra w niedzielę w Bielsku-Białej (mecz zaczyna się w niedzielę o godz. 11.00). To w zasadzie będzie praktycznie pewna 1. miejsca. Remis też postawi ją w wyjątkowo komfortowej sytuacji. Zostanie zachowana sześciopunktowa przewaga, a opolanie będą mieli lepszy bilans bezpośrednich spotkań, bo w pierwszej rundzie pokonali u siebie Stal 2-0. Brany on będzie pod uwagę, jeśli oba zespoły skończą sezon z jednakowym dorobkiem.

- Nie możemy kalkulować i grać na remis - mówi pomocnik opolskiej jedenastki Waldemar Gancarczyk. - Naszym celem jest zwycięstwo, choć oczywiście jeden punkt też będzie korzystny.

- Od początku rundy prezentujemy ofensywny futbol i naszej taktyki w meczu na szczycie nie zmienimy - zastrzega trener Odry Jan Furlepa.

Odra ma znakomitą serię 23 meczów bez porażki. To zespół Stali chcąc przedłużyć swoje szanse na 1. miejsce musi atakować. Ciekawie w tabeli zrobi się jak Odra przegra. Jeśli się tak zdarzy, to warto, żeby ta porażka była jak najmniejsza, by mieć lepszy bilans w dwumeczu.

W opolskim klubie działacze nie chcą niczego zaniedbać i zespół na mecz jedzie już w sobotę rano, by piłkarze nie musieli wychodzić do gry prosto z autokaru po podróży. Złożone zostało też odwołanie do Śląskiego Związku Piłki Nożnej w sprawie anulowania jednej z dwóch żółtych kartek jakimi w ostatnim meczu z drużyną z Bełku został napomniany obrońca Robert Trznadel. Gdyby karta została anulowana, to mógłby on zagrać w starciu ze Stalą. Odwołanie nie przyniosło jednak skutku i sprowadzony zimą z Polonii Bytom Trznadel nie zagra w Bielsku-Białej.

Bardzo ważny mecz gra też walczący o utrzymanie Ruch Zdzieszowice. Na własnym stadionie w sobotę o godz. 17.00 podejmie rezerwy ekstraklasowego Ruchu Chorzów. „Zdzichy” bardzo potrzebują trzech punktów. Jeśli wygrają zwiększą nadzieje na pozostanie w 3 lidze, a dodatkowo sprawią, że szanse mających o dwa punkty mniej chorzowian zmaleją do minimum. Problem w tym, że zdzieszowiczanie w tym sezonie na własnym stadionie na 12 meczów wygrali tylko jeden.

- Chcemy w końcu przełamać niemoc na własnym boisku - zaznacza szkoleniowiec Ruchu Adam Nocoń. - Na wyjazdach nasze wyniki, ale i gra wyglądają lepiej. Teraz trzeba to przenieść na mecz przed własną publicznością.

Trzeci z naszych zespołów - Piotrówka, która już jest pogodzona z degradacją jedzie do Bełku i tam zagra w sobotę o godz. 17.00 z walczącym o utrzymanie rywalem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska