Sytuacja epidemiologiczna jest jaka jest, ale na ten moment w klubie nikt nie myślał by wyjeżdżać w dniu meczu. Nie pozwala na to nie tylko poziom zmagań, ale też i zwyczajnie odległość. Jakby nie było Radom od Opola dzieli około 300 km.
- Jesteśmy przecież profesjonalnym klubem i skoro gramy to musimy brać pod uwagę, że tak długa podróż w tak odległej miejscowości mijałaby się z celem na tym poziomie - mówił jakiś czas temu trener opolan Dietmar Brehmer. - Tym bardziej po takiej przerwie.
Co ciekawe spotkanie inaugurujące wznowienie sezonu przez jego podopiecznych jest przedostatnim z wszystkich tych jakie odbędą się w ramach pierwszej serii po powrocie 1 ligi. Pięć odbyło się we wtorek, dwa rozegrane zostaną w środę, a dwa kolejne w czwartek. Niebiesko-czerwoni rozpoczną ten bój tego ostatniego z wymienionych dni o godz. 18.10. Niemniej na miejscu mają być jeszcze dziś przed wieczorem. Tak czy inaczej przed nimi długa podróż.
- Generalnie dla zawodników to czas na relaks, a dla nas możliwość przyjemnej pracy - nie kryje Brehmer. - My jako trenerzy wykorzystujemy ten czas, żeby jeszcze coś przeanalizować, przygotować się do odprawy czy nawet żeby nadrobić dokumentacje. Jak to wszystko już zrobimy to oczywiście też słuchamy muzyki, oglądamy filmy, a zawodnicy mają swoje zajęcia. Za moich czasów grało się choćby w karty, ale teraz się odchodzi od tego. Bardziej grają na komputerach - wyjaśnia z uśmiechem.
Galaktyczny Lewy - również na kadrze?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?