Odra Opole wraca do gry w Fortuna 1 Lidze. Dietmar Brehmer: "Możemy pokonać każdego"

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Poprzedni sezon Fortuna 1 Ligi Odra Opole ukończyła na 13. miejscu.
Poprzedni sezon Fortuna 1 Ligi Odra Opole ukończyła na 13. miejscu. Wiktor Gumiński
Piątkowym meczem u siebie z ŁKS-em Łódź (28.08, godz. 17.40), Odra Opole rozpocznie zmagania w sezonie 2020/21 Fortuna 1 Ligi. - Życzyłbym sobie, żebyśmy w każdym spotkaniu byli drużyną dominującą - zapowiada w obszernej przedsezonowej rozmowie trener opolan Dietmar Brehmer.

Potrafił się pan choćby na chwilę odciąć od piłki po niedawnym zakończeniu minionego sezonu (25 lipca – red.)?
Fakt, że utrzymaliśmy się w 1 lidze bardzo mi pomógł we właściwej regeneracji. Okres urlopowy był krótki, ale mi osobiście tydzień wypoczynku poza krajem, na greckiej Krecie, wystarczył do naładowania akumulatorów. Oczywiście podczas wakacji gdzieś daleko w mojej głowie krążyły myśli dotyczące piłki nożnej, ale nie były one przytłaczające czy stresujące. Zarząd w tym czasie bardzo dobrze realizował nasze plany transferowe, więc mogłem w pełni skupić się na wypoczynku.

Pierwszy ligowy mecz z ŁKS-em Łódź rozegracie jednak po zaledwie trzech tygodniach przygotowań. Jakiej postawy Odry możemy zatem spodziewać się w tym starciu?
Rzeczywiście, ten okres przygotowawczy jest specyficzny, ale musimy się po prostu dostosować do obecnych realiów. Krótkie przygotowania charakteryzują mocne ligi. Dlatego jeżeli chodzi o treningi motoryczne, czerpiemy wiedzę z tego, jak przeprowadzają je drużyny w Niemczech czy Anglii. Straciliśmy kilku znaczących graczy, takich jak Patryk Janasik, Mateusz Czyżycki i Jarosław Czernysz, więc musimy zrobić pewne retusze w składzie. Ale też chwała zarządowi, że udało się zatrzymać „kręgosłup” drużyny, bo rozmowy kontraktowe z takimi piłkarzami jak Mateusz Kamiński, Arkadiusz Piech czy Krzysztof Janus nie były łatwe. W żadnym z dotychczasowych spotkań przedsezonowych nie byliśmy w optymalnej dyspozycji, bo szykujemy formę na całą rundę. Znamy swoje atuty i mankamenty, ale z ŁKS-em chcemy już zagrać na tyle dobrze, by móc walczyć z tak uznanym zespołem o trzy punkty.

Kibiców nurtuje teraz przede wszystkim jedno pytanie: czy na mecz z ŁKS-em będzie gotowy Arkadiusz Piech?
Nie mówię definitywnie, że go zabraknie, ale raczej nie będziemy jeszcze ryzykować jego występu. Gdyby mecz z ŁKS-em był dla nas o wielką stawkę, pewnie za wszelką cenę staralibyśmy się postawić Arka na nogi, nawet ryzykując odnowienie się urazu. Teraz jednak nie widzimy takiej potrzeby, szczególnie patrząc na dobrą formę, w jakiej jest Dawid Czapliński. Wolimy zatem skoncentrować się na tym, by Arek był w pełni sił na mecz z Zagłębiem Sosnowiec (11 września – red.), podobnie zresztą jak paru innych obecnie kontuzjowanych graczy.

Przywołał pan już postacie Patryka Janasika i Mateusza Czyżyckiego, którzy odeszli do klubów PKO Ekstraklasy. Którego z nich będzie trudniej zastąpić?
Nie chciałbym tego porównywać, ponieważ obaj byli dla nas bardzo wartościowym zawodnikami, jak na 1 ligę wręcz wybitnymi piłkarzami. Potwierdza to fakt, że obaj zdążyli już zadebiutować w nowych klubach – Czyżycki w lidze, a Janasik w Pucharze Polski. Zresztą gdyby Janasik był zdrowy, to pewnie również zagrałby w meczu ligowym. Zdajemy sobie sprawę, że odejścia z klubu to naturalna kolejne rzeczy w piłce nożnej. Liczymy, iż nasi nowi gracze będą w stanie godnie tą dwójkę zastąpić.

Patrząc na wasze mecze przedsezonowe, spośród nowych nabytków najbliżej wyjściowego składu są teraz chyba Dawid Czapliński oraz boczni obrońcy: Jakub Szrek i Konrad Matuszewski.
Dawid rzeczywiście jest bardzo bliski gry w pierwszej „jedenastce” przeciwko ŁKS-owi. Prezentuje się bardzo dobrze pod wieloma względami – mentalnie, fizycznie i czysto piłkarsko. Konrad prawdopodobnie nieco skorzysta na problemach zdrowotnych Łukasza Winiarczyka, który zmaga się z drobnym urazem. Jeżeli jednak obaj są w pełni zdrowia, aktualnie szansę na grę w pierwszym składzie u obu widzę 50 na 50. Jakub natomiast ma bardzo dobre parametry motoryczne, ale potrzebuje jeszcze trochę czasu, by w pełni zrozumieć naszą taktykę i lepiej się odnaleźć w naszym systemie gry. Też jednak mocno naciska na Kacpra Tabisia. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku Konrada Nowaka, po którym oczekujemy, że wniesie sporo do jakości naszych poczynań w środku pola.

Dawida widzi pan na stałe jako klasyczną „dziewiątkę”?
Na tą chwilę to jest naszym zdaniem dla niego najlepsze miejsce na boisku. Zdaję sobie jednak sprawę, że potrafi on też grać na innych pozycjach. Na dziś nie ma jednak takiej potrzeby, by zmieniać jego rolę. Niedługo jednak być może zaczniemy o tym mocniej myśleć, ponieważ Arek Piech jest oczywiście naszym podstawowym napastnikiem. Kiedy on wróci do gry, nie wykluczam, że pomyślimy o ustawieniu Dawida na pozycji ofensywnego pomocnika.

Śledził pan uważnie jego przeszłość?
Prawdę mówiąc, zanim trafiłem do Odry nie miałem świadomości, że na Opolszczyźnie jest tak dobry zawodnik, który za bardzo nie chce się stąd ruszać. Kiedy przyszedłem do klubu z Opola, słyszałem na jego temat różne opowieści. Przede wszystkim, że to zawodnik krnąbrny i trudny do prowadzenia. Do tej pory jednak absolutnie nie mam z nim żadnych problemów. Wygląda mi na gracza świadomego, z wysokimi umiejętnościami piłkarskimi. Drużyna go również w pełni akceptuje, więc wszystko idzie w jak najlepszymi kierunku.

Ile odpowiedzi dał panu mecz Pucharu Polski z Lechem Poznań?
Kilka wniosków na bazie tego spotkania wyciągnęliśmy. Wiemy, że trzeba jeszcze trochę czasu poświęcić na wkomponowanie nowych bocznych obrońców. Mieliśmy też trochę problemów z zabezpieczeniem pola karnego. Nie satysfakcjonowała nas również jakość biegowa, ale to wynikało przede wszystkim z tego, że zagraliśmy po zaledwie ośmiu dniach treningów. Generalnie Lech pokazał nam kilka różnych aspektów taktycznych, nad poprawą których musimy solidnie popracować.

Dostępu do bramki Odry bronił w meczu z Lechem zaledwie 16-letni Błażej Sapielak. Tylko dlatego, że w składzie musiało być dwóch młodzieżowców?
Błażej jest członkiem szerokiej kadry pierwszej drużyny i cały czas pracuje z nami. Trener bramkarzy Adam Kania miał już jakiś czas temu pomysł, że to właśnie on zagra w Pucharze Polski. Liczyliśmy bowiem, że wylosujemy zespół niżej notowany od nas bądź ewentualnie równorzędny. Kiedy trafiliśmy na Lecha, nie ukrywam, że mocno się zastanawialiśmy, czy ostatecznie postawić na Błażeja. Na pewno zasada dotycząca większej liczby młodzieżowców niż w lidze zadziałała na jego korzyść, ale zasłużył też sobie na tą szansę swoją postawą na treningach. Po namyśle uznaliśmy, że to dobry moment, by wpuścić go na głęboką wodę. Spisał się nieźle, tylko szkoda, że występ okupił kontuzją. Nie jest ona jednak bardzo groźna i za dwa lub trzy tygodnie powinien już wrócić do treningów.

Ogólnie w pierwszym zespole jest aż czterech bramkarzy. Uda wam się wszystkich zatrzymać?
Ja bym chciał, żeby wszyscy zostali, ponieważ w tej chwili jesteśmy zabezpieczeni na każdą ewentualność. Nie ja jednak zarządzam finansami i liczę się z tym, że zarząd może uznać, iż nie stać nas na utrzymanie całej czwórki. Możliwe też, że inne kluby interesują się niektórymi zawodnikami, a ja jeszcze o tym nie słyszałem. Wiem natomiast, że dla mnie bezapelacyjnie numerem jeden w bramce jest obecnie Mateusz Kuchta, a o pozycję numer dwa walczą Kacper Rosa i Tobiasz Weinzettel. Choć trzeba przyznać, że Błażej Sapielak coraz mocniej depcze im po piętach.

Trwa głosowanie...

W jakim przedziale miejscowym znajdzie się Odra Opole po zakończeniu sezonu 2020/21?

W drugiej części poprzedniego sezonu, odkąd objął pan Odrę, znacznie ważniejsze od stylu było osiąganie korzystnych wyników. To udało się osiągnąć m.in. przez znaczącą poprawę organizacji gry, szczególnie w defensywie. W sezonie 2020/21 możemy się spodziewać podobnie grającej Odry? Czy może będziemy oglądać zespół bardziej zorientowany na ofensywę?
Defensywa była kluczem do tego, że zdołaliśmy się utrzymać w 1 lidze, więc tutaj nie będzie żadnych kompromisów. Po prostu musimy dobrze bronić, żeby i teraz myśleć o osiąganiu korzystnych wyników. Co do stylu, w kilku meczach pokazaliśmy ciekawą piłkę, taką jaką chcielibyśmy grać również w najbliższych miesiącach. Nieźle wychodził nam już atak pozycyjny, ale nie byłem zadowolony z jakości naszych poczynań w kontrataku. Jednym z naszych głównych założeń na najbliższy sezon jest właśnie poprawa tego elementu. Za mało bramek strzelaliśmy też po dośrodkowaniach. Teraz chcemy stwarzać większe zagrożenie ze skrzydeł. Życzyłbym sobie, żebyśmy w każdym meczu byli drużyną dominującą i potrafili wygrywać w ładnym stylu. Chcemy mieć swoją tożsamość. Moim zdaniem mamy na tyle duży potencjał, że jesteśmy w stanie walczyć o zwycięstwo z każdym, czy to u siebie, czy też na wyjeździe.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska