Pierwszy kwadrans zaległego spotkania z 19. kolejki to lekka przewaga miejscowych, którzy mieli więcej z gry, jednak nie przekładało się to na żadne konkretne sytuacje bramkowe.
Aż wreszcie w okolicach półmetka obie drużyny miały okazje na trafienia. Najpierw Mateusz Czyżycki dobrym podaniem sprawił, że Rafał Niziołek znalazł się sam na sam z golkiperem rywali. Ten jednak odpowiednio się ustawił i piłka trafifła w niego.
Niemalże zaraz potem gospodarze mieli rzut wolny ustawiony około 25 metrów od bramki naszego zespołu. Egzekwował go Maciej Małkowski, piłka odbiła się od poprzeczki, potem od słupka i na szczęście nie minęła linii bramkowej.
Pod koniec pierwszej połowy Sandecja przycisnęła i o ile najpierw świetnej okazji nie wykorzystał Mateusz Klichowicz, o tyle tuż przed przerwą nie pomylił się Bartłomiej Dudzic. Zawodnik ten dopadł do piłki na piątym metrze i ładnym lobem pokonał Tobiasza Weinzettela.
Po zmianie stron niebiesko-czerwoni próbowali ruszyć do odrabiania strat, jednak byli umiejętnie stopowani przez rywali. Swoich sił z dystansu dwukrotnie próbował również kapitan gości Krzysztof Janus, ale raz futbolówka minęła cel, a raz skutecznie interweniował Marek Kozioł. Na półmetku tej odsłony dwa Jakuby: Habusta i Moder ładnie wymienili piłkę jednak nie zamieniło się to w groźny strzał.
Z biegiem czasu podopieczni Mariusza Rumaka odkrywali się coraz bardziej. O ile raz Mateusz Bodzioch nieprzepisowo zatrzymał kontrę rywali i otrzymał za to żółtą kartkę, ale było to daleko od bramki jego zespołu, o tyle niebawem Sandecja miała w końcu rzut karny, gdy Klichowicza sfaulował Weinzettel. Na gola "jedenastkę" zamienił Maciej Małkowski.
Tym samym gracze Tomasza Kafarskiego triumfowali 2-0... i pomyśleć, że oddali dwa celne strzały na bramkę Odry! To oznacza również, iż nasz zespół jest jedynym na zapleczu ekstraklasy, który nie wygrał jeszcze w tym sezonie na wyjeździe.
Biorąc pod uwagę fakt, że bardzo możliwe, iż był to ostatni ligowy wyjazd opolan w tym roku kalendarzowym to taki wynik jest nad wyraz kiepski. Co prawda w ostatnią sobotę odwołany został ich mecz Suwałkach z Wigrami, gdyż zmrożona murawa nie nadawała się do gry, a nowy termin nie został jeszcze wyznaczony, to wielce prawdopodobne, iż w grudniu nie uda się rozegrać tego starcia. Możliwe także, że rywale zostaną ukarani walkowerem. Z takim wnioskiem wystąpiły choćby władze Odry do Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Tak czy inaczej niebiesko-czerwonym na pewno został w 2018 roku jeden mecz w ramach walki o punkty. 2 grudnia o godz. 12.45 podejmą na stadionie przy ul. Oleskiej Raków Częstochowa, który jest zdecydowanym liderem tabeli i pewnie zmierza do elity. Zważywszy na to, że nasz team jest aktualnie w mocnym kryzysie i zajmuje w stawce 12. lokatę nie trzeba dodawać kto jest faworytem tego starcia.
Sandecja Nowy Sącz - Odra Opole 2-0 (1-0)
Bramki: 1-0 Dudzic - 43., 2-0 Małkowski - 88 (karny).
Sandecja: Kozioł - Basta, Szufryn, Piter-Bucko - Dudzic (90. Maślanka), Kasprzak, Małkowski, Baran, Kałahur - Flaszka (81. Kanach), Klichowicz (90. Korzym).
Odra: Weinzettel - Janasik, Baranowski, Bodzioch, Brusiło - Janus, Niziołek, Habusta, Czyżycki (79. Skrzypczak), Bonecki (77. Rybicki) - Moder.
Żółte kartki: Bodzioch, Czyżycki, Niziołek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?