Odra rzeką społecznego konfliktu: Jak walczyć ze złotymi algami? Zatrucie rzeki może się powtórzyć

Krzysztof Strauchmann
Krzysztof Strauchmann
Archiwum
Złote algi, które w sierpniu wywołały największą katastrofę ekologiczną na Odrze, zostaną z nami na lata – uważają specjaliści. Ekolodzy i politycy spierają się, jak z walczyć z algami.

Prymnesium parvum – to łacińska nazwa gatunku glonów, zwanych już potocznie złotymi algami. To w Polsce gatunek nowy i inwazyjny. Żyje normalnie w wodach morskich, słonych, ale od lat 70-tych ubiegłego wieku pojawia się w rzekach Europy Zachodniej, powodując tam coraz większe problemy ekologiczne. Prawdopodobnie jest roznoszony przez ptaki wędrowne.

Złote algi pojawiły się także w wodach Odry, co ujawniono w wyniku bardzo szerokiej kontroli i akcji badawczej po zatruciu tej rzeki w sierpniu tego roku. Sprzyja im bardzo duże zasolenie wód w Odrze. Latem doszły do tego dodatkowe czynnymi – wysoka temperatura wody, niski przepływ, wysokie zakwaszenie i nasycenie tlenem.

W sprzyjających warunkach glony rozwijają się bardzo intensywnie, dochodzi do tzw. zakwitu. Dodatkowo pod wpływem jakiegoś nieznanego czynnika zewnętrznego złote algi zaczęty produkować toksynę – truciznę zwaną parmezyną.

To ona bezpośrednio doprowadziła do masowego śnięcia ryb. Od lipca do września z Odry na całej długości wyłowiono 250 ton śniętych ryb. Tylko na terenie województwa opolskiego i śląskiego, z Kanału Gliwickiego, odłowiono ponad 7 ton martwych ryb.

- Tych glonów trudno się pozbyć z rzeki – mówiła posłom z sejmowej komisji ochrony środowiska profesor Agnieszka Kolada z Zakładu Ochrony Wód Instytutu Ochrony Środowiska. – Możemy się spodziewać, że ten gatunek zostanie z nami na jakiś czas.

Spec ustawa o Odrze

Wstępny raport o przyczynach katastrofy ekologicznej Odry nie wyjaśnił, co bezpośrednio wywołało wstrząs ekologiczny, zakwity złotych alg i uwalnianie toksyn. Śledztwo w tej sprawie ciągle prowadzi wrocławska Prokuratura Okręgowa. Wśród naukowców dominuje przekonanie, że doszło do nieszczęśliwego splotu różnych przyczyn, które nałożyły się na bardzo zły stan Odry, obserwowany od lat. Być może przyczyniły się nawozy rolnicze, spływające z deszczem do wód Kanału Gliwickiego. Są hipotezy mówiące, że to kopanie węgla szukając możliwości zwiększenia wydobycia odpompowały zasoloną wodę z zalanych wcześniej korytarzy wydobywczych.

Potrzebne są dalsze badania, stałe monitorowanie stanu rzeki. Politycy opozycji i działacze ekologiczni domagają się też kompleksowej weryfikacji wydanych dotychczas pozwoleń wodnoprawnych na zrzut ścieków do rzeki. Być może skumulowanie dużej ilości ścieków wywołało zakwity alg.

Na plan dla Odry czekają między innymi wędkarze z Polskiego Związku Wędkarskiego. Nad Odrą do związku należy ok. 100 tysięcy osób. Toksyny wytwarzane przez złote algi są śmiertelnie niebezpieczne dla ryb i małż. PZW wstrzymał akcję zarybieniową Odry, czekając na wyjaśnienie sytuacji. Na razie nie stwierdzono, żeby szkodliwie oddziaływały także na człowieka.

WWF - zostawcie Odrę w spokoju

Andrzej Gróbarczyk, wiceminister Infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. wód zapowiedział, że do końca listopada Ministerstwo Infrastruktury skieruje do konsultacji projekt specjalnej ustawy o Odrze, która ma zapobiegać powtarzaniu się zatruć wody w rzece. Ustawa na pewno wprowadzi dodatkowy, stały monitoring stanu rzeki. Inne rozwiązania na razie nie zostały ujawnione, ale organizacje ekologiczne i opozycja parlamentarna już domagają się dużo bardziej restrykcyjnych działań.

Jedna z największych organizacji ekologicznych WWF opublikowała stanowisko w sprawie katastrofy ekologicznej na Odrze. Domaga się w nim weryfikacji planów inwestycyjnych, związanych z regulacją rzeki, odstąpienia od planów budowy nowych stopni wodnych i wycofania się z rządowych planów zrobienia z Odry europejskiej drogi żeglugowej. WWF domaga się renaturalizacji rzeki, przez sfinansowanie planów budowy naturalnych ekosystemów.

Po stronie rządowej słychać jednak głosy, że Odra jest potrzebna dla polskiej gospodarki. A wycofanie się z jej regulacji będzie zagrażać wiosennymi powodziami, bo lodołamacze nie dotrą do lodowych zatorów.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska