Na przyjazd odnowionego Nepomucena najbardziej cieszą się mieszkańcy podotmuchowskiego Kałkowa. W czynie społecznym zdążyli już uprzątnąć teren i ustawić postument. Wszystko jest przygotowane, teraz tylko wyglądają figury.
- Mam nadzieję, że już za pędzel nikt nie odważy się chwycić i nie przemaluje Nepomucena - śmieje się Kazimierz Mentel z wydziału rozwoju lokalnego w Urzędzie Miejskim w Otmuchowie.
Wcześniej jednak nie wszystkim było do śmiechu. Odnowieniem figury zajęli się specjaliści z Centrum Konserwacji Zabytków Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Nysie. Trafiła on do nich niedługo po tym jak została przyozdobiona (w dobrej wierze rzecz) przez jednego z mieszkańców - pana Lesława. Zdarł on mech drucianą szczotką, wyciął krzaki i pomalował Nepomucena m.in. palonym wapnem. Zrobiła się z tego całkiem spora afera i w konsekwencji opolski konserwator zabytków nakazał poddać zabytek konserwacji.
Zwłaszcza, że figura jest wyjątkowa i cenna. Ufundowano ją około 1729 roku w miejscu, gdzie zginął dziedzic wioski, gdy konie poniosły powóz do potoku.
- Renowacja kosztowała gminę nieco ponad 20 tysięcy złotych ale trzeba było ją w końcu zrobić. Zwłaszcza, że tak naprawdę figura nigdy wcześniej nie była odnawiana - tłumaczy Mentel.
Zatem wbrew pozorom czyn społeczny, do jakiego doszło przed dwoma laty, wyszedł kałkowskiemu Nepomucenowi na dobre. Po zdjęciu z niego kilku warstw rozlicznych substancji oraz pomarańczowych "zdobień" wygląda jak nowy i w pracowni nyskiej PWSZ czeka na transport. Ten bez wątpienia będzie kłopotliwy, bo figura jest ciężka, więc trzeba będzie ją przenosić i ustawiać w częściach przy pomocy specjalnego podnośnika.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?