Odwołanie prezesa 'komunalki' w Gogolinie. Sprawa trafi do sądu

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Joachim Wojtala, burmistrz Gogolina (z lewej), stanął oko w oko ze Stanisławem Burkatem (z prawej) na ostatniej sesji w krapkowickim starostwie. Obaj przekonywali radnych o swoich racjach.
Joachim Wojtala, burmistrz Gogolina (z lewej), stanął oko w oko ze Stanisławem Burkatem (z prawej) na ostatniej sesji w krapkowickim starostwie. Obaj przekonywali radnych o swoich racjach. Radosław DImitrow
Pozew zamierza złożyć zarówno odwołany Stanisław Burkat, jak i burmistrz.

Stanisław Burkat twierdzi, że został zwolniony w czerwcu ze stanowiska prezesa komunalnej spółki w Gogolinie z przyczyn politycznych. Burmistrz Joachim Wojtala stanowczo temu zaprzecza i odpowiada, że ma dowody wskazujące na to, że Burkat, jako były szef spółki, złamał dyscyplinę finansów publicznych.

Oficjalnie o zwolnieniu szefa komunalki przesądziły wyniki audytu, który został przeprowadzony na zlecenie burmistrza. Kontrola wykazała, że spółka kupiła bez zorganizowania przetargu dwie ciężarówki o wartości blisko 60 tys. złotych oraz używaną zamiatarkę za ok. 200 tys. złotych. Po ten ostatni pojazd prezes Stanisław Burkat, miał osobiście pojechać do Niemiec. Według audytora, spółka położyła także kanalizację na prywatnym gruncie, co naraziło ją 30 tys. zł strat.

- Wszystkie te nieprawidłowości są poparte dokumentami - mówi Joachim Wojtala, burmistrz Gogolina.

Stanisław Burkat na spotkaniach z radnymi tłumaczył, że audytor źle policzył wartość pojazdów (przeliczając euro na złotówki), a w sprawie zamiatarki miał pełną zgodę na jej kupno. Kanalizację na prywatnym gruncie wybudował natomiast, bo w przyszłości ma on być przejęty przez gminę. Burkat sugerował przy tym, że był w pracy mobbingowany.
- To szukanie "haków" na moją osobę - mówi.

Choć Burkat został zwolniony z funkcji, to obecnie nie wiadomo, czy ono obowiązuje. To dlatego, że były prezes przedstawił zwolnienie lekarskie, z którego wynika, że w dniu wręczenia wymówienia był na chorobowym. Sprawę skomplikował ponadto fakt, że jest on powiatowym radnym. Poza pozbawieniem funkcji burmistrz chciał go także zwolnić dyscyplinarnie z pracy. Ale zgodnie z przepisami, musiał uzyskać na to zgodę radnych powiatu.

Ci nie wyrazili jednak na to zgody. Radni podjęli taką decyzję "na wszelki wypadek", bo nie mają możliwości sprawdzenia, na ile zarzuty w stosunku do Burkata są prawdziwe.

Były prezes nie chce na temat zwolnienia rozmawiać z dziennikarzami. Zapowiada jednak, że pójdzie do sądu pracy. Pozew szykuje także Joachim Wojtala.

- Radny stwierdził publicznie, że był przeze mnie mobbingowany, co jest kłamstwem - mówi burmistrz. - Naraził w ten sposób na szwank mój wizerunek. Dlatego zamierzam oddać sprawę do sądu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska