Ofert pracy przybywa, o etat najłatwiej w Opolu

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Ofert pracy na Opolszczyźnie przybywa, problem w tym, że słabo płatnej.
Ofert pracy na Opolszczyźnie przybywa, problem w tym, że słabo płatnej. Sławomir Mielnik
Na jedną ofertę pracy w regionie przypada 9 bezrobotnych. To jeden z lepszych wyników w kraju. Pracy przybywa, problem w tym, że słabo płatnej. Ale to już niedługo ma się zmienić.

Fakty

Fakty

Gdzie ta praca?
W styczniu 2015 r. do opolskich urzędów pracy wpłynęły 3122 oferty. To o 754 propozycje więcej niż w grudniu 2014 roku. 812 z nich to oferty prac subsydiowanych, czyli finansowanych przez PUP (najczęściej staże). Obecnie stanowią one 26 procent wszystkich propozycji zatrudnienia w naszym regionie.

W styczniu 2014 roku, czyli dokładnie rok wcześniej, ofert w całym regionie było o ponad pół tysiąca mniej.

Najwięcej propozycji zatrudnienia pojawiło się w styczniu w Opolu (504) oraz powiatach nyskim (473) i brzeskim (385). Największy wzrost liczby ofert zanotowano w Strzelcach Opolskich i Namysłowie, ich liczba wzrosła w ciągu miesiąca o ponad 100 procent. Z kolei w Kluczborku i Głubczycach liczby ofert pracy zaczęły spadać.

Zestawienie przygotowała firma Adzuna, która zarządza internetową wyszukiwarką miejsc pracy. Korzysta z niej 5 milionów użytkowników miesięcznie. Z danych wyszukiwarki i Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w najlepszej sytuacji są bezrobotni z woj. dolnośląskiego, bo tam na jedną ofertę pracy przypada 4,5 osoby. Opolszczyzna jest na szóstym miejscu w tym rankingu, jedna propozycja skierowana jest tu statystycznie do 9 ludzi poszukujących pracy. Na końcu jest woj. podkarpackie, gdzie o każde miejsce - przynajmniej statystycznie - ubiega się ponad 30 bezrobotnych.

O ile wyniki dla Opolszczyzny są w miarę niezłe, o tyle w porównaniu z Europą wygląda to fatalnie.

- W Wielkiej Brytanii o jedno stanowisko ubiega się średnio 0,85 kandydata, we Francji 2,67, w Niemczech 3,54, a w Holandii 4,97 - komentuje Hanna Piotrowska z firmy Adzuna Polska.
Sprawdzono także największe polskie miasta. Opole znalazło się w pierwszej piątce, na jedną ofertę pracy przypada tu 1,45 bezrobotnego. We Wrocławiu i Poznaniu więcej jest ofert niż chętnych. W powiatach najlepiej sytuacja wygląda teraz w Strzelcach Opolskich. W styczniu do tamtejszego urzędu pracy wpłynęło aż 325 ofert, tj. o prawie 200 więcej niż w grudniu zeszłego roku.

- Pojawia się coraz więcej propozycji dla pracowników z konkretnymi kwalifikacjami - tłumaczy Roman Kus, wicedyrektor PUP w Strzelcach Opolskich. - Wynika to z faktu, że tutejsze firmy, takie jak m.in. Coroplast czy DSO, się rozwijają.

Pracowników wykwalifikowanych jednak brakuje, bo wielu wciąż woli pracować na Zachodzie. Głównie dlatego, że oferty dla fachowców są wciąż kiepsko płatne, najczęściej to około 2 tys. zł do ręki.

- To na pewno nie skusi tych osób do podjęcia pracy w Polsce - tłumaczy Roman Kus. - Dlatego pracodawcy, chcąc się rozwijać, będą musieli w niedługim czasie podnieść płace. Nie ma innego wyjścia.

Demograf prof. Kazimierz Szczygielski podkreśla, że Opolanie mają duży potencjał, jeśli chodzi o konieczność przeprowadzania się do innych miast w celu podejmowania pracy.

- Jesteśmy dość mobilni, co wynika ze specyfiki naszego regionu. Teraz dla dobrze płatnej pracy trzeba będzie wyjeżdżać już nie tylko za granicę, ale np. do innych miast czy województw - mówi prof. Szczygielski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska