- Chodzi o bezpieczeństwo pieszych, szczególnie tych najmłodszych opolan, których nie sposób upilnować na alejkach, a są narażeni na potrącenie przez rowerzystów, a ich rodzice na silny stres - mówi Sławomir Szota, opolski oficer rowerowy. - Chciałbym, żeby cykliści dobrowolnie zrezygnowali w słoneczne weekendy z poruszania się głównymi alejkami, np. tej prowadzącej do zoo czy bulwarami Karola Musioła. To dlatego, że w tym czasie pojawia się na tych miejscach bardzo wielu spacerujących. Unikniemy wielu kolizji, nerwów i straszenia ludzi, która prowadzi do wzajemnej niechęci - dodaje.
Jednym z punktów, którego zdaniem Szoty w weekendy mogliby unikać rowerzyści, jest zjazd z zielonego mostu w kierunku zoo.
- Rower ma to do siebie, że jest praktycznie bezgłośny i ludzie często nie słyszą zbliżającego się jednośladu. W takiej sytuacji bardzo łatwo o stłuczkę - mówi oficer. - Lepiej, żeby cykliści jeździli wałami, a alejki zostawili do spacerów rodzinom - dodaje.
Szota podkreśla, że nie ma żadnych planów wprowadzenia obostrzeń na wyspie Bolko. Woli apelować do zdrowego rozsądku użytkowników rowerów.
- Montowanie znaków ograniczających prędkość, jak to zrobiono w Częstochowie w Alejach Najświętszej Marii Panny, czy ograniczeń, tak jak na deptaku w Sopocie, nie prowadzi do niczego dobrego. Siłą nie da się wymusić poszanowania pieszych. Chciałbym prosić rowerowe koleżanki i kolegów o zrozumienie, że przestrzeń na Bolko jest wspólna i będziemy się tu czuli lepiej, szanując prawa najsłabszych - dodaje oficer.
Jego akcja to wynik rozmów z pieszymi, czytania forów internetowych.
- Wszyscy korzystamy z dróg. Jeśli będziemy się wzajemnie szanowali, korzystanie z wyspy będzie łatwiejsze - mówi Szota.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?