Ojciec Grzegorz Kramer: Nie chcę popsuć tego, co zastałem

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Ojciec Grzegorz Kramer, jezuita, od niedzieli proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Opolu.

Czuje się się już ksiądz w Opolu i w swojej nowej parafii u siebie?
Zależy jak to rozumiemy, ale mam takie założenie, że chcę być u siebie, a to oznacza, że poznaję, przyglądam się, także załatwiam niezbędne formalności. Na pewno przestałem myśleć, że przyjechałem na chwilę.

Kiedy po mszy św., podczas której został ojciec wprowadzony na urząd proboszcza, stanął ksiądz przed drzwiami świątyni, wielu parafian podeszło, by się przywitać…
Rzeczywiście, sporo ludzi do mnie podeszło i to było miłe. To był krótki czas, ale wiele osób mówiło ważne rzeczy: że wspierają modlitwą, że chcą tutaj przychodzić, że chcą pomóc. To było coś niesamowitego. Nawet dwie osoby przyszły mnie za jakieś stare zaszłości przeprosić.

Nie jest tajemnicą, że sława ojca go wyprzedziła. W mieście słychać było głosy: A wiesz, że ten znany bloger będzie teraz w Opolu proboszczem? A ja pytam, czy opolski proboszcz będzie nadal blogerem?
Na razie piszę i nie chcę pisania ani działalności w sieci zostawiać. Ona nie jest i nigdy nie była dla mnie pierwsza. To był zawsze dodatek do mojego życia. Ostatnie pięć lat było nim duszpasterstwo powołań, rekolekcje itd. Ale bycie w interneciejest dla mnie jedną z ważnych rzeczy, bo tam są ludzie. To już nie jest tak jak kilkanaście lat temu, gdy to było narzędzie. Dzisiaj to jest przestrzeń, w której ludzie żyją. Możemy się na to obrażać…

...tylko, że to nie ma sensu.
No właśnie. Możemy mówić, że sieć to jest coś złego, ale tam są ludzie. Więc tak jak ważna jest dla mnie przestrzeń kościoła jako budynku i parafia, tak też ważna jest przestrzeń wirtualna. Pracowałem kiedyś na parafii we Wrocławiu i wiem, że to jest niesamowita robota, kontakt z żywym człowiekiem. Dotykanie konkretnych ludzkich sytuacji. W tej parafii jestem dosłownie kilka dni, a już nawiązałem kontakt z ubogimi i z ludźmi, którzy jakiejś innej pomocy potrzebują. Myślę, że to też może pomóc w pisaniu. O tym, że mam przyjść do Opola, wiedziałem od ponad roku i myślałem, że głównym tematem mojego pisania będzie to, co teraz robię. Będę się tym dzielił.

Ojciec wczoraj pięknie mówił o swoim poprzedniku i o owocach, jakie w parafii zastał. A jaki ślad na tej wspólnocie chce ojciec odcisnąć?
Jeszcze nie wiem. Na dzisiaj to nie chciałbym przede wszystkim zniszczyć tego, co zastałem, a zastałem wiele dobrego. To, co wczoraj mówiłem, to nie była kurtuazja. Ja się z Bodziem (o. Bogdanem Długoszem, poprzednim proboszczem - przyp. red.) znam wiele lat. W ciągu tego tygodnia, jak tu jestem, wszyscy mi mówią, że będą za nim tęsknić, bo zostawił dużo dobra. Ja dostaję parafię w bardzo dobrym stanie. Także pod względem finansowym czy ze względu na ludzi, którzy tu z nami pracują.

Nie musi ksiądz zaczynać od nowa?

I to jest naprawdę duża pomoc. Nie ma trudnych sytuacji, które by mi poprzednik zostawił: A teraz ty się martw. Chcę więc to dobro powielać. Na pewno trzeba pomalować kościół. Ale wielkość o. Bogdana polega na tym, że zrobił mnóstwo rzeczy, których nie widać. Łatwiej pomalować ściany, bo wszyscy to widzą i klaszczą. Trudniej wyremontować fundamenty i zasypać ziemią, bo tego nikt nie widzi. On wiele takich rzeczy zrobił i chwała mu za to.

Wielu opolanom parafia jezuitów kojarzy się z duszpasterstwem akademickim i ośrodkiem „Xaverianum”. Będziecie współpracować?
To się już dzieje, bo „Xaverianum” w życiu parafii uczestniczy, a parafia jest zapraszana do duszpasterstwa . Studenci używają kościoła do liturgii, ale też angażują się np. w festyn parafialny. Duszpasterzem akademickim jest - i kolejnym będzie - ksiądz, z którym byłem w nowicjacie. I się znamy od lat. To powinno pomóc.

CZYTAJ TEŻ Ojciec Grzegorz Kramer będzie proboszczem w Opolu

Opolskie info 14.07.2017

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska