Ojczyzna dojna

Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik
Ryszard Rudnik archiwum nto[O]
Mamy ostatnio w regionie wysyp niesamowitych karier, w iście amerykańskim stylu. Ludzie, których dorobek zawodowy nie jest szczególnie imponujący, zasiadają na eksponowanych stanowiskach w imię słusznej walki z poprzednim układem. Niestety, stosowana tu często metoda „klin - klinem” ma to do siebie, że przy pierwszej nadarzającej się okazji bywa powtarzana i wypchnięci wracają na miejsce wypychających. Z tym, że tych kilku lat na stanowisku, gdzie zarabia się miesięcznie tyle, ile do niedawna rocznie, plus odprawa, nikt tym ludziom nie zabierze, i to jest wartość absolutnie dodana.

To nie jest nic nowego, jednak system można udoskonalić. Mój serdeczny kolega, politycznie umocowany prezes Dużej Bogatej Instytucji Drugiego Szeregu, tłumaczył mi to kiedyś przy wódeczce: u nich, gdy następuje polityczny przełom, przedstawiciele zwycięzców zasiadają w fotelach prezesów, a przegrani - ich zastępców. Nawet gabinetów nie zmieniają,bo wszystkie są godne, wyłącznie tabliczki. W ten sposób zapewniają sobie spokojną przyszłość, co bym zalecał dzisiejszym nominatom. Uczcie się od doświadczonych kolegów, którzy mają to już opanowane, że owszem „klin - klinem”, ale trzeba też pamiętać, że „jak Kuba Bogu, tak i Bóg Kubie”.

A Polska, sir? - by tu zacytować hrabinę Walewską w rozmowie z cesarzem Francuzów. No cóż, jeszcze nie zginęła...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska