OK Bedmet Kolejarz Opole wygrał, ale niewystarczająco. Z awansu cieszy się Trans MF Landshut Devils

Paweł Sładek
Zwycięstwo 49:40 nic nie dało. Kolejarz zostaje w 2 lidze na minimum kolejny rok.
Zwycięstwo 49:40 nic nie dało. Kolejarz zostaje w 2 lidze na minimum kolejny rok. Paweł Sładek
OK Bedmet Kolejarz Opole do awansu potrzebował wygranej różnicą 14 punktów, jednak taka przewaga była nieosiągalna dla opolskiego zespołu. Mecz zakończył się wynikiem 49:40, dzięki czemu Trans MF Landshut Devils może rozpocząć przygotowania do wyzwań 1 ligi, a Kolejarz kolejny rok spędzi z poczuciem zmarnowanej szansy.

Opolska drużyna wiedziała, co musi zrobić, żeby odnieść finalny sukces w ostatnim meczu sezonu. Zadanie było trudne, ale możliwe do wykonania. 14 punktów w świecie żużla nie jest przewagą nie do zbycia, choć tego dnia była to poprzeczka podniesiona zbyt wysoko. Być może w klubie zmieni się coś, co pozwoli awansować do 1 ligi. Póki co mamy drugi sezon z rzędu zakończony w finale. Jednocześnie niemiecka ekipa dokonała czegoś niesamowitego. Jeszcze żadna inna drużyna z zagranicy nie awansowała na wyższy szczebel rozgrywek w debiutanckim sezonie.

Mecz rozpoczął się tak, jak wszyscy sympatycy Kolejarza sobie tego życzyli. Pierwsze dwa biegi opolanie wygrali za sprawą kapitalnej jazdy Madsa Hansena w pierwszym biegu, a także Świdnickiego i Kowalskiego w drugim. Goście nie przyjechali jednak po to, żeby podarować gospodarzom awans i w dwóch kolejnych biegach o tym przypomnieli. Najpierw remis 3:3 pozwolił kibicom zebranym na Wschodniej złapać oddech i nieco się uspokoić po dobrym początku, a chwilę później w taśmę wjechał Thorsell, przez co w 4. biegu zastąpił go Kowalski. Ten się jednak nie popisał, a porażka 1:5 nieco ostudziła entuzjazm na trybunach.

Ten sygnał był nad wyraz zrozumiały. Każdy wiedział, że nikt tu nikomu ręki podawać nie będzie. Czekała nas bardzo ciekawa i wyrównana dalsza rywalizacja. Zespoły raz po raz wymieniały się zwycięstwami, a pomiędzy nimi padały remisy. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że z każdym biegiem czasu jest coraz mniej, a przełamania nie było widać. Mimo to kibice prężnie dopingowali Kolejarza, choć nie przyniosło to realnego skutku w postaci korzystnego wyniku.

Jednym z kluczowych momentów był bieg 12. Fatalna kraksa Kowalskiego, Hillebranda i Hansena zmroziła krew w żyłach obserwatorów. Na szczęście wszyscy podnieśli się o własnych siłach. Po dokładnych oględzinach zadecydowano, że to Haertel był winny zaistniałej sytuacji, gdyż to on wytrącił z równowagi Kowalskiego, który później wjechał w pozostałą dwójkę. To oznaczało, że tylko jeden reprezentant z Niemiec będzie reprezentować swój zespół w powtórce biegu. Była to świetna okazja do zwycięstwa 5:1 i powiększenia przewagi, jednak skończyło się zaledwie jednopunktowym prowadzeniem 3:2. Dlaczego? Otóż Hansen zanotował defekt motocykla.

Pozostały trzy biegi. Był to czas modlitw i nadziei na odwrócenie losów spotkania. Jak na zawołanie modły kibiców Kolejarza najwyraźniej zostały wysłuchane, bo Thorssell i Polis zdominowali przeciwników wygrywając 5:1. Bieg zakończył się przy stanie 43:34. Oznaczało to tyle, że jeśli opolski zespół chciał reprezentować swoje miasto w 1 lidze, to dwa ostatnie biegi musi wygrać stosunkiem 4:2 i 5:1. Nadzieja nie ustawała. 14. bieg rozpoczął się... i momentalnie uciął wszelkie dyskusje o awansie. Goście od razu wyszli na podwójne prowadzenie, a później przewrócił się jeszcze Oskar Polis. Ostatni bieg był o tak zwaną "pietruszkę". Nic nikomu nie dawał. Gospodarze co najwyżej mogli zatrzeć po sobie złe wrażenie i nieco stłamsić niezadowolenie kibiców. Czy tak się stało? Niech rezultat 3:3 mówi sam za siebie.

Trans MF Landshut Devils awansował do e-Winner 1 Ligi, dokonując nie lada wyczynu. Kolejarza natomiast czeka kolejny sezon z poczuciem, że w tym momencie mógłby stać w zupełnie innym położeniu. W miejscu, gdzie chcieliby być żużlowcy, gdzie widzą ich kibice, gdzie wszyscy stawiali ich jeszcze wczoraj. Tak się jednak nie stało. Fatum 2 ligi czuwa nad Opolem, a widmo kolejnego roku spędzonego na najniższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce - delikatnie mówiąc - nie napawa optymizmem.

Przed meczem finałowym odbyło się także spotkanie żyjących legend opolskiego żużla, którzy z pewnością wyobrażali sobie nieco inny scenariusz niedzielnego wydarzenia.

OK Bedmet Kolejarz Opole - Trans MF Landshut Devils 49:40
Bieg po biegu: 4:2, 5:1, 3:3, 1:5, 5:1, 2:4, 4:2, 3:3, 3:3, 2:4, 3:3, 3:2, 5:1, 3:3, 3:3
Kolejarz: Tonder 6 (1, 3, 2, 0); Thorssell 7+2 (t, 1, 1*, 2*, 3); Hansen 10 (3, 3, 2, d, 2); Kudriaszow 8+2 (2, 2*, 0, 3, 1*); Polis 7+1 (1*, 2, 1, 3, w); Świdnicki 6 (3, 1, 2); Kowalski 5+1 (2*, 0, 0, 3)
Landshut: Huckenbeck 7+1 (2, 3, w, 0, 1*, 1); Haertel 1 (0, 1, -, w, -); Skorja 2 (0, 1, -, 1); Berge 10+1 (2*, 0, 3, 3, 2, 0); Smolinski 13 (3, 2, 3, t, 2, 3); Bloedorn 5 (1, 3, 1); Hillebrand 2 (0, 0, 2)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska