Okaleczony amstaff z ranami odbytu odebrany właścicielowi. Mężczyzna miał grozić śmiercią opolance, która zgłosiła sprawę na policję

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Jogi sporo w swoim życiu wycierpiał. Lata gehenny odbiły się na jego zdrowiu fizycznym i psychicznym. Życie zawdzięcza opolance, Romie Kowalczyk, która postanowiła o niego walczyć. Pomimo tego, że właściciel psa groził jej śmiercią...
Jogi sporo w swoim życiu wycierpiał. Lata gehenny odbiły się na jego zdrowiu fizycznym i psychicznym. Życie zawdzięcza opolance, Romie Kowalczyk, która postanowiła o niego walczyć. Pomimo tego, że właściciel psa groził jej śmiercią... TOZ Opole
Działacze TOZ nie wiedzą, jak długo trwała gehenna staruszka, ale wszystko wskazuje na to, że pies był maltretowany od dawna. Sprawcy grozi do 5 lat więzienia. Właściciel zwierzęcia miał zastraszać kobietę, która zawiadomiła policję o znęcaniu.

- Dzień po tym, jak odebrali mu psa, on pisał do mnie na portalu społecznościowym. Groził śmiercią, mówił, że jego znajomi wiedzą, którędy chodzę – relacjonuje Roma Kowalczyk z Opola. To dzięki niej sprawą zajęła się policja.

Kobieta na początku maja wybrała się wieczorem do jednego z dyskontów. Tuż po jej wyjściu sklep został zamknięty. – Wtedy podszedł ten mężczyzna. Zaczął wyżywać się na psie i krzyczeć, że to przez niego spóźnił się do sklepu. W pewnym momencie podniósł amstaffa na smyczy tak, że ten zaczęło skowytać. Później rzucił nim o barierki. Przerażone zwierzę schowało się pod wózkami – relacjonuje kobieta. Pani Roma zwróciła uwagę mężczyźnie, prosiła, żeby przestał. – Wtedy on zaczął mi grozić. Powiedział, że to jego pies i jeśli zechce, to go w domu powiesi.

Opolanka ustaliła tożsamość mężczyzny i zawiadomiła policję. Sprawę zgłosiła też Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami. Kilka dni temu zwierzę odebrano właścicielowi. Okazało się, że pies musiał cierpieć od wielu miesięcy, a może nawet lat. - Jest wychudzony, ma liczne blizny na kufie. Jego małżowiny uszne są zdeformowane na skutek wielokrotnych krwiaków – wylicza Aleksandra Czechowska z opolskiego TOZ.

Zwierzę ma też obrażenia odbytu, które – jak słyszymy - mogą wskazywać na to, że pies był gwałcony. – Miał w odbycie ślady świeżej krwi, odbyt jest zmieniony niefizjologicznie, ale żeby stwierdzi, czy faktycznie jest to efekt gwałtów, musimy zasięgnąć opinii fachowców – mówi działaczka TOZ. – Wszystkie te obrażenia wskazują jednak na to, że nad zwierzęciem znęcano się permanentnie.

Jogi, bo tak dostał na imię pies, ma około 14 lat. Oprócz obrażeń fizycznych jest też w fatalnym stanie psychicznym. Panicznie boi się ludzi, unika kontaktu z nimi, kłapie zębami, jakby bał się, że zaraz spadną na niego kolejne razy. – Na pewno czeka go długa praca z behawiorystą oraz leczenie. Doraźnie został zaopatrzony, ale czeka nas dalsza diagnostyka – mówi Aleksandra Czechowska.

Opolska policja prowadzi dochodzenie w sprawie. – Są przesłuchiwani świadkowie, zgłaszają się też do nas kolejni – mówi mł. asp. Agnieszka Nierychła z Komendy Miejskiej Policji w Opolu. – Właściciel psa nie usłyszał na razie zarzutów, ale to kwestia najbliższych dni. Za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem sprawcy grozi do 5 lat wiezienia.

Roma Kowalczyk zgłosiła też sprawę gróźb. Zapowiada, że będzie walczyła przed sądem, by człowiek, który okaleczył Jogiego, odpowiedział za swój czyn. - Boję się właściciela psa, bo jest nieobliczalny, ale nie mogłam się zgodzić na cierpienie tego zwierzęcia. Nie dam się zastraszyć i zrobię wszystko, żeby sprawca dostał najwyższą karę.

Osoby, które mają wiedzę na temat znęcania się nad Jogim, powinny skontaktować się z policją lub z mec. Pawłem Mehlem pod numerem tel. 796 227 808.

Leczenie psa można wesprzeć wpłacając pieniądze na konto TOZ.

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział w Opolu
ul. Katedralna 6/4
45-008 Opole

Numer konta: 91 2340 0009 0580 2460 0000 0085
Tytuł: Jogi
Dla przelewów z zagranicy:
IBAN: PL 91 2340 0009 0580 2460 0000 0085
Kod BIC Swift: PPABPLPKXXX

Można też dokonywać wpłat przez PayPal: [email protected]

od 16 lat
Wideo

Lucyna Nenow - wizyta prezydenta Dudy w Jaworznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 9

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Ziut

Ten śmieć i zwyrodnialec nie zasługuje na to żeby żyć! Dać mu czapę i świat będzie piękniejszy.

G
Gość

Napiszę krótko. Pani Romo, dziękuję. Gdyby wszyscy ludzie będący świadkami cierpienia zwierząt zareagowali jak Pani, świat byłby o wiele lepszy. A najlepiej żeby takich zwyrodnialców po prostu nie było.

P
Passion

Tego potwora należy zutylizować. Nie ma takiej kary na świecie żeby była adekwatna do jego postępowania. I pomyśleć że takie zwyrodniałe potwory chodzą po tym świecie? Biedny ten psiaczek. 14 lat katowni!!!!!!!!

Z
Zza kulis

Mam nadzieję że koledzy z celi też zajmą się jego odbytem i porzucają o kraty dla rozrywki. Co za psychopata...

B
B

Jak to przeczytałem to mnie autentycznie zemdliło. Ciężko uwierzyć że po tym świecie chodzą takie potwory. Mam nadzieję że karma wróci do tego śmiecia. A pies jeszcze ostatnie swoje lata przeżyje spokojnie

G
Gość

Trudno sobie wyobrazić jaką gehennę to zwierzę musiało przeżyć, a przecież mieszkało pewnie wśród innych ludzi którzy byli tego świadkami. Jak to dobrze że są tacy ludzie jak pani Roma. Trzymam kciuki żeby ten zwyrol trafił za kratki. I dostał dozgonny zakaz posiadania zwierząt

A
Alicja

Przede wszystkim chciałabym podziękować tej Pani za jej wspaniałą postawę mimo gróźb tego zwyrodnialca. Ten pies gdzieś przez te długie lata mieszkał, ktoś pewnie widział jego cierpienie. Pytam się jak to możliwe że do tej pory nikt nie zareagował? Niech ten "człowiek" zgnije w więzieniu. A pies, jego cierpienie niestety widać w jego oczach, mam nadzieję że na te resztę życia trafi do kochającej rodziny i zazna jeszcze miłości

G
Gość

Dlaczego przez 14 lat pies cierpiał? Nikt wcześniej nic nie zauważył? Płakać mi się chce jak to czytam! Brak słów...

n
normal

Ale zwyrol. Mam nadzieję, że sąd wyśle go tam, gdzie koledzy dla odmiany zajmą się jego odbytem.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska