Dwie działki położone u zbiegu ulicy Partyzanckiej i północnej obwodnicy miasta zajmują niecałe 10 ha. Przeznaczone są pod działalność rolniczą. Na początku roku radni Opola zdecydowali o rozpoczęciu prac nad nowym planem zagospodarowania dla tej części miasta. Grunty do tej pory rolne, w przyszłości mają być przeznaczone pod inwestycje, w tym budowę hipermarketu. O tym, gdzie on powstanie, zdecydują autorzy planu, a później radni (muszą przegłosować uchwałę w tej sprawie).
Zdania na temat wartości gruntów należących do TON Agro wśród opolskich pośredników nieruchomości są podzielone.
- To mimo wszystko teren rolny, więc cena jest chyba zbyt wygórowana - uważa Anna Ociepa z Inwestora. - Niedawno mieliśmy do sprzedaży działkę w tej części miasta, fakt, że o wiele mniejszą, ale 1 ha kosztował 100 tys. zł. Moim zdaniem to była cena optymalna. Opole nie należy do najbiedniejszych miast i choć ceny nieruchomości są tu niższe niż w najbliższych aglomeracjach, od jakiegoś czasu powoli rosną - dodaje.
- To normalna cena, ani za wysoka, ani za niska. Na pewno nie szokująca. Dla inwestora, który ma konkretne plany, może być do przyjęcia - mówi anonimowo pracownik innej firmy zajmującej się nieruchomościami.
Bożena Gut-Mostowy z Gut-Dom: - Trudno powiedzieć coś na temat tej ceny. W okolicach Castoramy są np. działki warte 2,5 mln zł za 1 ha. Wszystko zależy od tego, co ktoś będzie chciał zrobić miejscu, które oferuje TON Agro. Trzeba pamiętać, że ten teren nie ma jeszcze gotowego planu i jest to ziemia rolna. Fakt, że nikt nie przystąpił do przetargu już jednak o czymś świadczy. Obniżenie ceny bierze pod uwagę również TON Agro.
Zgodnie z przepisami prawo pierwokupu ziemi, którą sprzedaje TON Agro, ma Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa.
- Jesteśmy o to pytani dopiero po podpisaniu warunkowej umowy z ewentualnym zwycięzcą przetargu. Do tego czasu nie zajmujemy żadnego stanowiska - stwierdził wczoraj Ryszard Baucz z opolskiego oddziału AWRSP.
Agencja najpewniej jednak ziemi nie kupi, bo nie ma na to pieniędzy. Na inwestora, który będzie skłonny kupić ziemię przy Partyzanckiej liczy natomiast gmina Opole, która kilka tygodnie temu kupiła od TON Agro położone tuż obok 20 ha ziemi.
- Nawet gdybym miał na to pieniądze, nie sugerowałbym radnym takiego zakupu. Naszym celem nie jest posiadanie ziemi, ale jej sprzedanie z zyskiem. Jeśli obok naszych działek ktoś zainwestuje, to sądzę, że ich wartość wzrośnie - mówił "NTO" Ryszard Zembaczyński, prezydent Opola, kiedy TON Agro kilkanaście temu ogłosiło przetarg.