Piłkarze z Olesna przed sezonem stawiani byli w gronie kandydatów do walki o awans, a tymczasem rozczarowywali i w siedmiu meczach wywalczyli tylko pięć punktów. Przełamanie przyszło jednak przed tygodniem, kiedy w Paczkowie rozbili tamtejszą Spartę 5-1.
W sobotę w Oleśnie nie pozostawili z kolei złudzeń wyżej notowanej Olimpii, która dla odmiany dobrze rozpoczęła sezon, a potem zaliczyła dwie porażki i remis.
- Myślę, że się odblokowaliśmy na dobre i pójdzie z górki - mówi Zbigniew Bienias, trener OKS-u. - Co prawda mam jeszcze kilka uwag do gry, ale najważniejsze, że zaczęliśmy prezentować się dużo skuteczniej i nie tracimy głupio bramek. Jesteśmy jednak na dobrej drodze, aby grać tak jak wiosną, kiedy wygrywaliśmy mecz za meczem.
Spotkanie ustawiła bramka z 5. min. Po prostopadłym podaniu Mateusza Matlengi w czystej sytuacji znalazł się Dariusz Gawlik i nie dał szans bramkarzowi. Napastnik z Olesna był pierwszoplanową postacią spotkania.
Przed przerwą dograł idealnie na głowę Adama Kutyni, a w drugiej połowie dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Szczególnej urody był gol na 3-0. Gawlik uderzył z 25 metrów i trafił w samo "okienko".
Choć goście też mieli swoje sytuacje, a losy meczu mógł odwrócić Artur Tomaszewski, który minimalnie spudłował lobując bramkarza, przy stanie 2-0. Nieźle uderzali też Sebastian Pasternak, Maciej Moczko i Grzegorz Krzyżanowski.
- Nie graliśmy źle, ale co zagroziliśmy rywalowi, to on zdobywał bramkę i odbierał nam ochotę do ataków - podsumował Rafał Tomaszewski, trener Olimpii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?