Jednym z uczestników był Hubert Grabowski z Krośnicy. Na zabawę ubrał niemiecki skórzany strój myśliwski z obszernym kapeluszem.
- Na pewno tu na Oktoberfeście jest lepiej niż w Monachium – mówi pan Hubert. - I nie tylko dlatego, że piwo jest tańsze i tłok mniejszy. W Monachium może przepych jest większy. Ale swojska atmosfera jest tu, gdzie nie ma Japończyków, a ludzie zachowują się naturalnie. - Cieszy mnie, że coraz więcej ludzi nie wstydzi się na przebierać na Oktoberfest. To jest fajna tradycja.
Zuzanna Donath-Kasiura odpowiedzialna za kulturę w TSKN podkreśla, że Oktoberfest należy do tradycji niemieckiej, ale w krapkowickiej hali bawią się także Opolanie z większości.
- To jest kulturalna impreza z piwem w tle – mówi. Występują orkiestry,soliści i zespoły mniejszości. Aale zależy nam, by wszyscy dobrze się bawili. Kultura niemiecka jak piwo jest tutaj dla wszystkich.
Sylwia Michala, na co dzień nauczycielka niemieckiego na Oktoberfest ubrała dirndl – tradycyjną sukienką noszoną przez panie w Bawarii i Austrii. - Wyrosłam w kulturze niemieckiej, kocham ja i chcę ją pielęgnować – mówi. - Mam w domu małą kolekcję takich sukienek. Część dostałam w prezencie, inne zostały dla mnie uszyte. Też byłam na podobnej zabawie w Monachium i potwierdzam: wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
Oktoberfest zakończył się zabawą taneczną. Aż do zejścia ostatniej pary z parkietu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?