Olbrychski: "To była najtrudniejsza rola w moim życiu"

Redakcja
Daniel Olbrychski z prof. Stanisławem Nicieją, rektorem UO oraz prof. Janem Miodkiem.
Daniel Olbrychski z prof. Stanisławem Nicieją, rektorem UO oraz prof. Janem Miodkiem. Paweł Stauffer
Tak Daniel Olbrychski podsumował uroczystość nadania mu tytułu honoris causa Uniwersytetu Opolskiego.

- Kiedy stałem w togach wśród tych wszystkich profesorów, ja w tym kostiumie do którego jeszcze nie do końca się zdążyłem przyzwyczaić, wydawało mi się, że gram w jakimś filmie kostiumowym. Potem gdy usłyszałem Mazurka Dąbrowskiego w wykonaniu uniwersyteckiego chóru poczułem, że spełniają się moje marzenia z czasów młodości. Zawsze chciałem być na olimpiadzie. Byłem i właśnie grali mi hymn - mówił Daniel Olbrychski w swoim wystąpieniu tuż po ceremonii uhonorowania go honorowym doktoratem.

Sala wybuchnęła śmiechem.

Artysta zdradził, że w gdy w końcu zdał sobie sprawę, że całe zamieszanie dotyczy jego czuł się nieswojo. - Ciągle wymieniano moje imię i nazwisko. To była najtrudniejsza rola w moim życiu - mówi Olbrychski.

ZOBACZ: Zdjęcia z uroczystości na Uniwersytecie Opolskim.

Laudację prof. Nicieja rozpoczął od tego, że Olbrychski zapełnił miejsce po Cybulskim. Co ważne nie naśladował go, a tylko wykreował nowego idola. Był polskim Jamesem Deanem. To co różniło go od amerykańskiego pierwowzoru to fakt, że miał coś ważnego do powiedzenia - mówił Nicieja.

Potem rektor opowiedział jak to Kmicic został chrzestnym.

- Padały propozycje: "Awaryjnik" - z racji częstych awarii tuż po uruchomieniu obiektu (głównie sieci wodnej), "Minaret" - gdyż był to najwyższy budynek w mieście i z jego dachu rysowała się piękna panorama Opola.

W tym czasie na ekrany polskich kin wchodził film "Potop", więc rzuciłem pomysł, by nowy akademik nazwać "Kmicicem", a Daniela Olbrychskiego poprosić, by został jego ojcem chrzestnym - opowiada rektor.

Jego propozycja spotkała się ze sporym sceptycyzmem. Postanowił zaryzykować.

ZOBACZ: Zdjęcia z uroczystości na Uniwersytecie Opolskim.

- Sięgnąłem po telefon prosząc o połączenie mnie z Teatrem Narodowym w Warszawie, w którym Olbrychski wówczas pracował. Był to jeden z najbardziej zadziwiających zbiegów okoliczności, jaki zdarzył się w moim życiu. Usłyszałem: "Daniel gdzieś się tutaj kręci, zaraz go poproszę". Po kilku minutach usłyszałem głos Daniela Olbrychskiego. Przedstawiłem się i powiedziałem: Oddajemy w Opolu piękny, nowoczesny akademik, najwyższy budynek w mieście. Naszym marzeniem jest, aby Pan, jako Kmicic, był jego ojcem chrzestnym, Czy jest to możliwe? "Świetny pomysł. Bardzo mi to odpowiada. Przyjadę." Jakie powinienem przygotować honorarium? "Żadnego, proszę tylko przygotować skrzynkę wódki, parę osób, które grają na gitarach i klub na około 50 osób, tak, żebyśmy mogli uczcić te chrzciny i prześpiewać całą noc. Przyjadę z Marylą Rodowicz, która w tym wypadku wcieli się w postać Oleńki" - opowiadał prof. Nicieja.

Olbrychski przybył do Opola 10 października 1974 r. Szablą przeciął wstęgę przegradzającą wejście do nowego akademika. A później w klubie, który otrzymał imię "Oleńka" recytował Norwidowski "Fortepian Chopina", a Maryla Rodowicz śpiewała.

Daniel Olbrychski śmiał się szczerze na wspomnienie chrzcin, wódki i "Oleńki".

- Przyznam, że historię z Kmicicem przypomniał mi rektor, jeszcze wtedy student. Ja rzeczywiście przyjechałem wtedy z Marylą Rodowicz. Poznaliśmy się zresztą trochę wcześniej w Opolu - uśmiechał się Olbrychski.

ZOBACZ: Zdjęcia z uroczystości na Uniwersytecie Opolskim.

Podczas uroczystości były nie tylko zabawne, ale i bardzo wzruszające momenty. Jednym z nich była mowa nowego doktora honoris causa. Odczytał w niej fragment swojej pracy magisterskiej (którą obronił dwa lata temu - red).

- Była dedykowana mojemu teatralnemu ojcu - Adamowi Hanuszkiewiczowi. Mam nadzieję, że patrzy na mnie z góry - mówił, a głos mu się załamywał.

ZOBACZ: Zdjęcia z uroczystości na Uniwersytecie Opolskim.

Przy okazji Olbrychski zdradził trochę ze swoich planów zawodowych. W Opolu będziemy go mogli zobaczyć na początku kwietnia. Na Opolskie Konfrontacje Teatralne przyjedzie bowiem z "Zemstą".

- Z pewnym poślizgiem, najpewniej jesienią, zaczynamy zdjęcia do filmu "Reykjavik" . Tam zagram u boku Christopha Waltza i Michaela Douglasa - mówi Olbrychski. Film opowie historię spotkania prezydenta Ronalda Reagana (w tej roli Douglas) z radzieckim przywódcą Michaiłem Gorbaczowem (Waltz).

ZOBACZ: Zdjęcia z uroczystości na Uniwersytecie Opolskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska