Na komendzie policji odbyła się konfrontacja lekarki ze Stasiakiem. Joanna Berg zeznała, że pełnomocnik "Dasty" rzucił nią o ziemię podczas nocnej kontroli uboju. Marian Stasiak twierdzi, że nawet nie tknął pani doktor.
Poza tym nikt inny nie przejął się sprawą lekarki weterynarii z Olesna.
Wicewojewoda Antoni Jastrzembski poinformował wprawdzie ministra rolnictwa, ale działania resortu ograniczyły się do zapytania o sprawę głównego lekarza weterynarii. Lekarz Ewa Lech najpierw poprosiła o wyjaśnienie sprawy wojewódzkiego lekarza weterynarii Wacława Bortnika. Tego samego, którego Joanna Berg oskarża o bliską znajomość z właścicielem ubojni w Janinowie.
Ewa Lech nie wyklucza "ewentualnego zorganizowania kontroli postępowania powiatowego lekarza weterynarii w Oleśnie", ale już sama forma tej zapowiedzi nie wróży zbytniej stanowczości w działaniu.
Główny lekarz weterynarii ani słowem nie wspomina o sprawdzeniu innych zarzutów doktor Joanny Berg: o naciskach pełnomocnika ubojni w Janinowie na lekarzy weterynarii, żeby wpisywali sfałszowane wyniki badań mięsa, i o bezkarności takich praktyk, zawdzięczanej towarzysko-biznesowym powiązaniom Stasiaka z powiatowym i wojewódzkim lekarzem weterynarii.
Joanna Berg twierdzi, że właściciel ubojni złapał ją za gardło, wywlókł na korytarz i rzucił na ziemię. Stasiak napisał pismo do powiatowego lekarza weterynarii, w którym sugeruje, że doktor Berg sama obijała się o ściany i rzucała na podłogę. Na podstawie tego listu lekarka została odsunięta od obowiązków w ubojni "Dasta".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?