Olimp Grodków 8 bramkami przegrał pierwszy mecz o 1 ligę

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Bartosz Żubrowski i jego koledzy staną w rewanżu przed arcytrudnym zadaniem.
Bartosz Żubrowski i jego koledzy staną w rewanżu przed arcytrudnym zadaniem. Oliwer Kubus
W barażowym meczu w Kielcach z rezerwami mistrza Polski z Vive grodkowianie nie mieli wiele do powiedzenia. U siebie w najbliższą sobotę muszą wygrać dziewięcioma trafieniami i wówczas zostaną na zapleczu ekstraklasy. Na razie bliżej niej jest rywal.

Wicemistrz śląskiej grupy 2 ligi, który w sezonie przegrał wyścig o zaplecze ekstraklasy z ASPR Zawadzkie okazał się bardzo wymagającym rywalem dla grodkowian, którzy znów zagrali słabe zawody w defensywie i nie dużo lepsze w ataku. W efekcie w najbliższą sobotę przed własną publicznością muszą odrobić osiem bramek straty. Rezerwy mistrza Polski wystąpiły w tym meczu bez wzmocnień z pierwszej drużyny, co dodatkowo nie najlepiej wróży naszym szczypiornistom.

Spotkanie w Kielcach zaczęło się od trafienia Sebastiana Kolanki, ale to były tylko miłe bardzo złego początki. W kolejnych minutach ekipa z Grodkowa nie potrafiła bronić w stylu, jaki prezentowała, ale w poprzednich dwóch sezonach, z trudnością przychodziło jej graczom sforsowanie wysokiej defensywy rywala. W efekcie gospodarze błyskawicznie odskoczyli na 5-1, a kiedy sędziowie odesłali na ławkę kar aż trzech przyjezdnych strata ich zespołu wzrosła w 18. min do ośmiu trafień (5-13).

Kiedy wszyscy znów zameldowali się na parkiecie i po rozmowie z trenerem coś drgnęło. Trafiał Bogumił Baran, Kolanko i Andrzej Matyszok, ale też nasi zmarnowali trzy karne. Lepsza praca w obronie i kilka skutecznych akcji pozwoliło zniwelować starty o połowę i ostatni fragment pierwszej połowy wygrać 5-2, co dawało nadzieje na dalszą część spotkania.

Niestety zamiast pójść za ciosem, grodkowianie znów byli bezradni. Tak jak na początku meczu mieli kłopoty i Vive II odskoczyło na 19-12, a goście stracili jeszcze Krzysztofa Bujaka, który zobaczył czerwoną kartkę. Nasi nie byli w stanie nic zmienić i w 56. minucie tracili 10 bramek (30-20). W końcówce odrobili dwa trafienia (Bartosz Żubrowski i Baran), ale osiem różnicy to kapitał, którego rywal może nie roztrwonić, zwłaszcza jeżeli Olimp nie poprawi swojej gry w każdym elemencie i to diametralnie.

Vive II Kilece - Olimp Grodków 30-22 (16-12)
Olimp: Muszak, Wiącek - Koszyk, Kolanko 4, Matyszok 3, Żubrowski 3, Chmiel 1, Baran 6, T. Biernat 1, Gradowski, Bujak, Ogorzelec, Piech 4, Klimków, Maciejewski. Trener Piotr Mieszkowski.
Vive II: Markowski, Drozd - Falasa, Dufaj 1, Bulski, Vujović 9, Fąfara 1, Kondytowicz 3, Bekier 1, Czechowski, Bernacki 2, Siedlarz 2, Bis 4, Ciołak, Banaś 3, Telka 4. Trener Rafał Bernacki.
Sędziowali: Jakub Czochra (Zwierzyna), Michał Szpinda (Zamość).
Kary: Vive II- 16 min; Olimp 18 min.
Widzów 250.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska