Olimp Grodków "oddał" punkty w końcówce meczu

Damian Kapinos
W Grodkowie piłkarze obu drużyn nie przebierali w środkach, aby zatrzymać ataki rywala.
W Grodkowie piłkarze obu drużyn nie przebierali w środkach, aby zatrzymać ataki rywala. Damian Kapinos

Spotkania rozgrywane w Grodkowie dla przyjezdnych ekip nigdy nie były łatwe i przyjemne, o czym przekonały się już drużyny z Ostrowca Świętokrzyskiego, czy Oławy. Kibice liczyli, że także wyżej notowany Czuwaj zgubi punkty, ale w decydujących momentach przyjezdni - w szeregach z grodkowianinem Tomaszem Biernatem - byli skuteczniejsi.

Początek był bardzo wyrównany. Rozpoczęło się od nieudanej akcji gości, rzut Pawła Stołowskiego obronił Marcin Młoczyński, a karnego przestrzelił Bogumił Baran. Wynik po pięciu minutach gry otworzył Biernat, a kolejne dwa gole na konto Olimpu zapisał skrzydłowy Sebastian Kolanko. Dwie kolejne akcje Olimpu zakończyły się błędami i goście prowadzili 6-4.
Olimp sukcesywnie odrabiał straty i w 27. min prowadził 12-11, a wykorzystując liczebną przewagę do przerwy nawet 15-12. Po zmianie stron i rzutach Kolanki oraz Pawła Prokopa wypracował nawet 4-bramkową przewagę, którą jednak zaczął stopniowo tracić. Prowadzenie utrzymywał jedynie do 45. min.

Coraz liczniejsze błędy w ataku Olimpu skrzętnie wykorzystywał Puszkarski. Goście doprowadzili do remisu, a potem objęli 2-bramkowe prowadzenie 28-26. Zmniejszył je Paweł Chmiel, jednak za moment Biernat przechwycił piłkę, zagrał do Mateusza Nowaka, a ten podwyższył wynik. Za moment rzut karny wykorzystał Puszkarski i goście takiej zaliczki już nie roztrwonili.
W ostatnich pięciu minutach obie ekipy dorzuciły jeszcze po dwie bramki, ale ostatecznie to goście wydarli zwycięstwo w końcówce meczu (32-29).

- Zagraliśmy ciężki mecz, aczkolwiek spodziewaliśmy się takich zawodów. Trochę nas zatrzymała presja, stąd popełnialiśmy błędy, które Olimp wykorzystywał – przyznał Tomasz Biernat, rozgrywający ekipy z Przemyśl. – Gra była momentami brutalna, twarda w obronie, stąd sporo kar. Natomiast w ostatnim kwadransie meczu poczuliśmy już parkiet, lepiej budowaliśmy swoje akcje i pokazaliśmy, że mamy większe ogranie

- Gramy coraz lepiej, a mimo to nie zdobywamy punktów – mówi Michał Piech, trener Olimpu Grodków. – Napracowaliśmy się w tym pojedynku grając dobrze w obronie, ale znów zabrakło tej skuteczności. Podejmowaliśmy głupie decyzje indywidualne o wyrzucaniu piłki. W takich sytuacjach wynik mógłby być zupełnie inny. Cały czas mamy jeszcze matematyczne szanse na utrzymanie, dlatego będziemy z każdym walczyć do końca, aby ten nasz cel zrealizować.

Olimp Grodków - Czuwaj Przemyśl 29-32 (15-12)

Olimp: Młoczyński - Maciejewski 2, Kolanko 9, Klimków, Chmiel 3, Baran 4, Starczewski, Gradowski 2, Żubrowski 1, Bujak, Ogorzelec, Piech 2, Świerczyński, Turyniewicz 1, Prokop 5, Madaliński. Trener Michał Piech.

Czuwaj: Szczepaniec - Lew, Puszkarski 13, Biernat 6, Stołowski, Kubik, Bajwoluk 1, Nowak 2, Sar, Orłowski, Kulka, Kroczek 7, Kubisztal 3, Kijanka. Trener Przemysław Korobczak.

Sędziowali: Michał Fabryczny (Mysłowice), Jakub Rawicki (Katowice).
Kary: Olimp - 16 min, Czuwaj - 18 min.
Widzów 290.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska