Sobotni mecz (początek godz. 18.00) to zdecydowanie większe wyzwanie niż to sprzed tygodnia, kiedy Olimp pokonał MOSiR zaledwie jedną bramką i to zdobytą przez Krzysztofa Bujaka w ostatnich sekundach (wcześniej nasi prowadzili 21-14).
O ile pierwszy rywal miał być tym łatwiejszym, o tyle kolejny to jeden z tych, które powinny odgrywać w lidze czołową rolę obok Piotrkowianina Piotrków Tryb., Siódemki Legnica, czy Ostrovii Ostrów Wlkp. Zespół z Wągrowca w poprzednim sezonie występował w Superlidze, ale zdecydowanie odstawał od pozostałych ekip.
W sumie odniósł bowiem tylko trzy zwycięstwa i doznał aż 25 porażek. Po spadku pożegnano czterech kluczowych graczy: Michała Tórza, Bogdana Oliferchuka, Mindaugasa Tarcijonasa i Adriana Konczewskiego, a postawiono na graczy młodych i obiecujących jak: Krzysztof Pawlaczyk, obdarzony świetnymi warunkami Robert Kamyszek, czy Alan Karczewski. Na inaugurację Nielba wygrała, ale nie bez trudu, z Viretem Zawiercie i potwierdziła to co prezentowała w sparingach - nierówną dyspozycję.
To muszą wykorzystać grodkowianie, a przede wszystkim wrócić do swojej słynnej defensywy, dzięki której w poprzednim sezonie byli w stanie walczyć i wygrywać z najlepszymi.
- Jeżeli nie poprawimy naszej gry, to taki szczęśliwy wynik jak z Bochnią zdarzył nam się ostatni raz - przyznaje Krzysztof Bujak. - To co na papierze, a to co na parkiecie, to dwie różne rzeczy. Jeżeli zagramy swoje, to zawsze będzie szansa na dobry wynik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?