Opolan skusi minimum 1600 zł na rękę

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Jedynie 44 procent bezrobotnych Opolan faktycznie szuka zatrudnienia.
Jedynie 44 procent bezrobotnych Opolan faktycznie szuka zatrudnienia. Sławomir Mielnik
Jedynie 44 procent bezrobotnych Opolan faktycznie szuka zatrudnienia. Co dwudziesty otwarcie przyznaje, że pracować nie chce. Bo brakuje ofert, więcej zarobią na czarno albo muszą się opiekować kimś bliskim.

Problemy zdrowotne są najczęściej podawaną przyczyną, z powodu której opolscy bezrobotni nie szukają pracy.W następnej kolejności pojawiają się: zajmowanie się domem, niechęć do pracy, opieka nad dziećmi i osobami starszymi. Niektórzy nie szukali pracy także dlatego, że są utrzymywani, że to się... nie opłaca i dlatego, że... musieliby zrezygnować z aktualnej pracy.

Takie wyniki przyniosły badania, które przeprowadził opolski Wojewódzki Urząd Pracy wśród 800 bezrobotnych z regionu.

Roman Kus, wicedyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Strzelcach Opolskich, przyznaje, że badania oddają rzeczywistość. - Jest grupa osób, które za wszelką cenę unikają podjęcia pracy, mimo że rejestrując się u nas, deklarują taką chęć - mówi. - Kiedy dostają ofertę, tłumaczą się albo brakiem możliwości dojazdu, albo niezgodnością propozycji z ich umiejętnościami i wykształceniem, albo jak już wezmą ofertę, to tak źle się zaprezentują pracodawcy, że z miejsca tracą szanse na zatrudnienie.

Kus ocenia, że w rejestrach strzeleckiego urzędu może być nawet 15-20 proc. bezrobotnych niezainteresowanych pracą, ale potrzebujących ubezpieczenia zdrowotnego. WUP w Opolu szacuje, że w skali województwa ta grupa może stanowić nawet 40 proc. bezrobotnych.

To problem nierozwiązywalny w Polsce od lat, mimo postulatów zmiany prawa na takie, które zapewni powszechne ubezpieczenie zdrowotne, co wpłynie na spadek bezrobocia.

Zmiany ma przynieść wchodząca w życie od 1 maja ustawa, zgodnie z którą zarejestrowani bezrobotni będą dzieleni na grupy pod kątem zaangażowania w poszukiwaniu pracy. Najbardziej oddaleni od rynku pracy mają trafiać pod skrzydła ośrodków pomocy społecznej.

Zdzisław Markiewicz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Opolu, mówi, że pomoc społeczna już teraz wspiera swoich podopiecznych w poszukiwaniu pracy i za przykład podaje projekt "Moja praca - moja przyszłość", który właśnie wczoraj MOPR podsumował na konferencji.

- 25 procent jego uczestników podjęło pracę, a 60 procent przestało korzystać z naszej pomocy - podaje wyniki.

Dyrektor Markiewicz broni też bezrobotnych, podopiecznych pomocy społecznej przed krzywdzącymi - jego zdaniem - opiniami, że nie chcą szukać pracy, bo potrafią umiejętnie korzystać ze wsparcia państwa (dodatki rodzinne, mieszkaniowe, wyprawki i obiady dla dzieci, dopłaty do przedszkoli).

- Z dodatków rzędu 400 czy 500 zł i śmietnikowo-złomiarskich zarobków nie można normalnie żyć - podkreśla Markiewicz i dodaje, że dla podopiecznych pomocy społecznej powinny powstawać chronione miejsca pracy, w których mogliby się zaadaptować.
Problemem opolskiego rynku pracy, a tym samym bezrobotnych, jest także mała liczba ofert, które trafiają z firm do PUP - około 8 proc.

- Przeciętnie w województwie 43 bezrobotnych przypada na jedną zgłoszoną propozycję pracy - mówi Maciej Filipowicz z Opolskiego Obserwatorium Rynku Pracy, które analizowało badania. - W tej sytuacji nawet osoba, która przez pewien okres aktywnie szukała pracy, przestaje kontaktować się z przedsiębiorstwami, a w efekcie w naszych badaniach została uznana za nieaktywną.

Z badań WUP wynika także, że za opłacalną granicę zatrudnienia bezrobotni wskazują ponad 1600 zł na rękę. Tymczasem obecnie najniższe pensje wynoszą 1680 zł brutto, czyli ponad 1200 zł. Ankietowani chcieliby też pracować na umowy na czas nieokreślony, tymczasem pracodawcy preferują uelastycznianie rynku pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska