Opolanie kupują w internecie i na pchlich targach

Edyta Hanszke
Szwarc, mydło i powidło. Ludzie uwielbiają takie okazje.
Szwarc, mydło i powidło. Ludzie uwielbiają takie okazje.
Jeśli kupowanie, to tanie! Oszczędzamy na różne sposoby. W modzie są sklepy internetowe, pchle targi i szafing.

Pogoda niepewna, ziemia namokła po kilkudniowych opadach, ale w niedzielny poranek parking  pod  opolskim Tesco pełen niemal do ostatniego miejsca. Ta sieć handlowa od kilku tygodni organizuje na swoim terenie pchli targ. Największy jego atut? Można tu sprzedawać i kupować za darmo.(Na razie - bo miasto już ostrzy sobie zęby na opłatę targową).

Ubrania nowe i używane, rośliny, ręcznie robiona biżuteria, torebki, buty, starocie, opony, samochody, rowery, rolki, a nawet używane niemieckie pralki można było wczoraj kupić pod Tesco.

- Placowe zwykle kosztuje 50-60 zł, do tego paliwo na dojazd, a gwarancji, że się coś zarobi, nie ma - opowiada handlująca od 20 lat firanami i obrusami Sabina Węglarz ze Złotego Stoku. - Ten rok jest gorszy niż poprzedni. Sporo ludzi pyta, ale mało kupuje - ocenia.

Ewa Klimek z Opola sprzedawała pod Tesco artykuły dekoracyjne, a przy okazji buszowała z córeczką między straganami. - To świetne miejsce na znalezienie czegoś ciekawego za niewielkie pieniądze - ocenia.

O tych „niewielkich pieniądzach” mówiła większość kupujących. Joanna Niwecka kupiła kilka par dziecięcych getrów. - Po 8-10 zł w normalnym sklepie trudno znaleźć, a widać, że są nie najgorszej jakości - mówiła.      

W starych winylowych płytach buszował nawet poseł Sławomir Kłosowski z żoną Danutą. - Ta muzyka ma duszę. Jak mam czas i jest okazja, to zaglądam na takie pchle targi - mówił.

Takie targi rozmaitości, gdzie można trafić na tańsze rzeczy, to jedna z mód, do której teraz Opolanie wracają. Oszczędności szukamy nie tylko tam, podobnie jak wszyscy Polacy odczuwający spadek wynagrodzeń.

Z badania przeprowadzonego na zlecenie firmy Carrefour Polska przez Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową wynika, że  kupujemy w tańszych sklepach, szukamy promocji, korzystamy z programów lojalnościowych oraz wybieramy produkty marki własnej sklepów.

Majowa wartość Barometru Carrefour wyniosła -15,5 pkt (w skali od -100 do +100). To mniej niż w poprzednim miesiącu o 0,7 pkt. Mimo to na razie średnia wartość barometru w 2013 roku jest wyższa niż średnia dla całego roku 2012.

Robert Noceń, dyrektor marketingu Carrefour Polska, analizując wyniki, podkreśla, że nie kupujemy mniej, ale kupujemy inaczej. Zaskakujące jego zdaniem jest to, że rośnie nam sprzedaż produktów nieżywnościowych, podczas gdy na Zachodzie jest odwrotnie.

Znajduje to potwierdzenie w regionie - z komunikatu o sytuacji społeczno-gospodarczej województwa opolskiego podawanego przez GUS wynika, że w kwietniu br. sprzedaż detaliczna (w cenach bieżących) była niższa o 19,8% w porównaniu z analogicznym okresem ub. roku.

Najwięcej stracili handlujący żywnością, napojami i wyrobami tytoniowymi (o 18,0%), niemal tyle samo stracili  sprzedawcy mebli i sprzętu RTV, AGD, natomiast wzrost na podobnym poziomie (18,1%) odnotowali sprzedający samochody, motocykle i części.

Według Bohdana Wyżnikiewicza, wiceprezesa Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, zauważalny wzrost konsumpcji nastąpi dopiero w 2014 r.

Choć statystyki pokazują także wzrost przeciętnego wynagrodzenia w regionie - o 5% w porównaniu z kwietniem ub.r., to osoby, z którymi rozmawialiśmy wczoraj, tego nie odczuwają. - Wystarczy, że popatrzyłam na PIT-y. Rok do roku moje zarobki spadły - mówi Anna Piekarska, handlowiec w jednej z opolskich  firm, mama trojga dzieci. - Poza tym rosną ceny.

Rzeczywiście z analizy urzędu statystycznego wynika, że większość cen produktów żywnościowych w porównaniu z kwietniem ub.r. była wyższa.

Żeby mniej wydawać, Anna Piekarska kupuje w internecie. - Rowerek dla synka kosztował sporo mniej niż w sklepie, ubrania dla dzieci kupuję używane, np. całe kolekcje na lato od innych rodziców, po 150 - 200 zł za worek. W sklepie tyle wydałabym za kilka koszulek - porównuje.

Popularnością w regionie cieszą się też szafingi, czyli akcje kupowania i sprzedaży rzeczy, które zalegają nam w domach, a jeszcze są w dobrym stanie. W kwietniu po raz trzeci taką akcję zorganizował w Krapkowicach żłobek „Kraina Skrzatów”. -Wcześniej robiliśmy go w żłobku, tym razem dyrektor domu kultury zgodził się udostępnić nam nieodpłatnie pomieszczenia, więc odbyło się to z większym rozmachem - opowiada Teresa Gola-Nogaj, właścicielka żłobka. Kolejną możliwość czyszczenia szaf w Krapkowicach zaplanowano na jesień.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska