Opolanie nie wracają z emigracji. Powód: niskie zarobki w Polsce

Redakcja
Jurand Krobicki: "Myślałem, że bez problemu znajdę pracę tu na miejscu. Łatwo nie było". Agnieszka Węsiora: "Praca w Anglii dawała mi poczucie bezpieczeństwa".
Jurand Krobicki: "Myślałem, że bez problemu znajdę pracę tu na miejscu. Łatwo nie było". Agnieszka Węsiora: "Praca w Anglii dawała mi poczucie bezpieczeństwa". Krzysztof Świderski
Dobrze płatna praca i wygodne życie - głównie z tego powodu Opolanie, którzy wyjechali na Zachód, nie chcą wracać.

Prawie 110 tysięcy Opolan przebywa za granicą, głównie w Niemczech (62 proc.) Wielkiej Brytanii i Holandii (po 11 proc.).

W skali kraju te proporcje wyglądają nieco inaczej - wg Głównego Urzędu Statystycznego czasowo za granicą w 2012 r. w całej Europie przebywało 1,8 mln rodaków, z czego najwięcej w Wielkiej Brytanii (637 tys.), Niemczech (500 tys.) i Irlandii (118 tys.).

Malejąca liczba dzieci w regionie (jedna kobieta rodzi średnio jedno dziecko, a powinna przynajmniej dwoje) plus emigracje zarobkowe, szczególnie ludzi młodych, sprawiają, że Opolszczyzna dramatycznie się wyludnia (o 5 proc. w ciągu 10 lat). Rządzący głowią się, co zrobić, żeby zmienić te negatywne zjawiska.

Opolanie, którzy sami byli lub są na emigracji, twierdzą, że najważniejsza jest dobrze płatna, stabilna i satysfakcjonująca praca, a o to w kraju trudno.

Do powrotu z emigracji może skusić godziwa pensja. Czteroosobową rodzinę stać w Anglii na własne mieszkanie i godne życie. I to z jednej wypłaty

Raport w poniedziałek w Nowej Trybunie Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska