W ubiegłą niedzielę z puszką na datki stanęła pod kościołem Jolanta Kawecka. To jej osobista inicjatywa, ale wszystko zaczęło się od oficjalnego wyjazdu delegacji władz miejskich Opola do partnerskiego Iwano-Frankiwska.
- Pojechałam tam jako wiceprzewodnicząca Rady Miasta Opola. Wśród wielu spotkań odbyliśmy i to z proboszczem parafii Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, polskiego kościoła rzymskokatolickiego. Ks. Władysław Iwaszczak powiedział, że są w dramatycznej sytuacji, nie przetrwają nadchodzącej zimy, bo potrzebny jest zakup dużego pieca do ogrzewania kościoła i Parafialnego Domu Polskiego. Kiedy ksiądz przysłał pismo z gorącą prośbą o pomoc, postanowiłam działać - mówi Jolanta Kawecka.
Wielką przychylność tej inicjatywie okazał ks. Grzegorz Rencz, proboszcz Parafii Przemienienia Pańskiego, który zezwolił na prowadzenie zbiórki na terenie kościoła.
- Najważniejsze jednak, że wrażliwość i serce okazali sami parafianie, nie żałując datków. Myślałam, że jak uda się zebrać tysiąc złotych to już będzie sukces. Tymczasem udało się zebrać ponad trzy razy tyle. Opolanie, z których wielu pochodzi właśnie z tamtych stron dawnych Kresów Rzeczpospolitej okazali się bardzo hojni - cieszy się Jolanta Kawecka.
W czwartek ks. Władysław Iwaszczak był w Opolu i z wdzięcznością przyjął dar opolskich parafian dla wspólnoty kościelnej w dawnym Stanisławowie.
Piec, który musi kupić kosztuje ponad 530 tys. hrywien, to jest prawie 44 tys. zł.
- Dlatego zbiórka będzie kontynuowana do końca listopada w innych parafiach zamieszkanych przez kresowian - zapowiada Jolanta Kawecka.
OPOLSKIE INFO - 12.10.2018
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?