Opolanie powitali 2011 rok! Sylwester na rynku i w klubach

Już na dwadzieścia minut przed północą przed opolskim ratuszem gęstniał tłum. Pod sceną tańczyli zwłaszcza młodzi uczestnicy sylwestra pod chmurką.

Kto wie, czy nie najmłodszych tancerzy przyprowadziła na Rynek pani Halina Matysiak. Wraz z nią bawiły się wspaniale wnuki: 8-letni Andrzej, 5-letnia Xenia i najmłodszy 3-letni Nico.

- Dzieciaki pospały wieczorem, żeby teraz były w formie, a ja obiecałam, że zabiorę je na oglądanie fajerwerków.

Fajerwerki, które wystrzeliły w niebo o północy, razem z życzeniami - jak co roku - wyglądały efektownie. Także te, puszczane przez opolan w wyznaczonym przez strażaków miejscu.

- To nasz czwarty sylwester na rynku, a wspólny to już dwudziesty czwarty - mówią Teresa i Zbigniew Kujawowie, którzy na opolski rynek przyjechali z Borkowic koło Lewina Brzeskiego. - Życzyliśmy sobie tego, co najważniejsze - zdrowia i dużo miłości.

Uczestników zabawy nie opuszczała fantazja. Marek Jurczyk przyszedł pod ratusz z przyjaciółmi zawinięty w białe płótno.

- U nas w domu odbywa się zabawa pod hasłem "dyktatorzy", więc przebrałem się za Nerona. Zaraz tam wracam, bo mieszkam niedaleko, w Rynku.

Nad bezpieczeństwem uczestników zabawy czuwali policjanci, ochroniarze, strażacy i strażnicy miejscy. Po dwu stronach ratusza stały karetki.

- Opolanie bawią się bezpiecznie - powiedział portalowi nto.pl kwadrans przed 1.00 - ratownik medyczny Piotr Król. - Nie mieliśmy na razie żadnej interwencji.

Bawiliśmy się na rynku w Opolu, ale nowy rok witaliśmy także na balach, imprezach klubowych czy prywatkach.