Andrzej i Ewelina z Krapkowic są rodzicami dwóch 5-letnich chłopców. Poród był przedwczesny, z komplikacjami. Dzieci wymagają specjalistycznej opieki okulisty i kardiochirurga. To kosztowne konsultacje, do tego dochodzą wydatki na podróże do kliniki w Krakowie.
- Gdyby nie pożyczki od kuzynki i siostry, a pieniądze te oddajemy "na raty" i - bywa - z opóźnieniem, byłoby z nami krucho, nie wychodzilibyśmy z banków, stale się zapożyczając - przyznaje Ewelina.
Nie wszyscy jednak krewnym oddają długi. 7 procent Opolan udzieliło w ciągu minionego roku pożyczki rodzinie bądź znajomym - wynika z raportu agencji badań społecznych PBS. Co czwarty (27%) pożyczkodawca wskazuje, że nie otrzymał swoich pieniędzy z powrotem. Do nieuregulowania długu przyznaje się też niemal co trzeci pożyczkobiorca (29%). Najczęściej pożyczki opiewały na kwotę do 500 zł (42% ). Są to więc sumy, po jakie zwykle chodzi się do firm udzielających tzw. chwilówek.
- Jednak bliscy nie oprocentowują pożyczek lub oprocentowują je symbolicznie - mówi Tomasz Grzyb, psycholog społeczny. - To w dzisiejszych realiach ekonomicznych ma spore znaczenie. Ja jednak radzę, żeby od początku jasno precyzować - także w formie pisemnej - w jakim terminie należy oddać pieniądze z pożyczek rodzinnych.
Stwierdzenia "oddasz, jak będziesz mieć" tylko ułatwiają pożyczającemu decydowanie się na niezwracanie długu.
- Z jednej strony łatwiej jest nie regulować wierzytelności wobec krewnego, uznając, że przecież on nie poda dłużnika do sądu, nie postraszy komornikiem. Z drugiej jednak pamiętajmy, że ryzykujemy o wiele więcej, a mianowicie to, że krewni się od nas odwrócą. I zostaniemy sami, wciąż z długiem, a już bez wsparcia bliskich - mówi psycholog.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?