Opolanie szturmują podopolskie miejscowości

Anna Grudzka
Anna Grudzka
Katarzyna Bryłka w swoim domu w Chmielowicach. Za wielkim miastem zaczyna się inne życie.
Katarzyna Bryłka w swoim domu w Chmielowicach. Za wielkim miastem zaczyna się inne życie. fot. Paweł Stauffer
Młodzi ludzie coraz częściej myślą o przeprowadzce poza Opole. Tam żyje się wygodniej, niespiesznie i taniej.

Odkąd mam swój kąt w Zawadzie, do rana mogę siedzieć na werandzie, śpiewać ze znajomymi, do sąsiada wyjść w gumiakach, a w domu trzymać cztery koty. Problem pojawia się tylko, gdy wychodzimy na piwo ze znajomymi w Opolu. Wtedy ktoś musi nie pić i prowadzić samochód - mówi Kasia, właścicielka domu w Zawadzie.

Podobnie myśli coraz więcej młodych opolan, którzy szturmują podmiejskie miejscowości.
- Młodzi żyją teraz szybko i intensywnie pracują. W domu szukają spokoju i odprężenia po ciężkiej pracy. Większość moich znajomych albo się już przeprowadziła za Opole, albo o tym dopiero myśli - mówi Katarzyna Bryłka, choreografka zespołu tanecznego Pech z Opola, która wyremontowała sobie piętro domu w Chmielowicach.

To, że młodzi coraz częściej na miejsce swojego zamieszkania wybierają małe miasteczka pod Opolem, zauważyli deweloperzy. Nowe osiedla powstają tam jak grzyby po deszczu. W okolicach Krapkowic, Gogolina i Zdzieszowic zostanie w nabliższych miesiącach oddanych do użytku 216 mieszkań. Podobnie w Prószkowie czy Ozimku.

W powiatach powstaje też coraz więcej terenowych filii agencji nieruchomości.
- Obsługujemy całe województwo, ale mniejsze rynki stają się coraz atrakcyjniejsze. Sprzedajemy coraz więcej domów jednorodzinnych i działek - mówi Elżbieta Szczygielska-Borska, pośrednik z agencji Investdom z Opola.
- Kupujący to nie tylko miejscowi, ale również ludzie z innych powiatów.

Cena ma znaczenie

Zakład Komunalny stawia w Ozimku kilkupiętrowy blok. Jeszcze nie rozpoczął budowy, gdy w firmie rozdzwoniły się telefony z ofertami kupna własnego "M".

- Już na początku roku ludzie chcieli rezerwować u nas mieszkania. Wiele z tych sygnałów pochodziło od mieszkańców Opola - mówi Tadeusz Pikota, wiceprezes ds. ekonomiczno-finansowych Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Ozimku.

Kokosy zbijają teraz też zarządcy, którzy zdecydowali się w swoich blokach zaadaptować na mieszkania strychy.
- My tak zrobiliśmy i od chętnych nie możemy się opędzić - mówi Tadusz Pikota. Jego słowa potwierdza Piotr Ociepa, właściciel agencji nieruchomosci Investor z Opola.

- W Ozimku mamy do sprzedania sześć mieszkań. Wszystkie na przerebionych strychach w istniejących już blokach. Rozejdą się na pniu, jestem tego pewien - mówi. Dlaczego? Chodzi o cenę.

- To racja. Metr mieszkania w Ozimku kosztuje około 2,5 tys. złotych. To o półtora tysiąca mniej niż w Opolu. Kawalerkę można by kupić już za 100 tys. Podczas gdy w stolicy województwa trzeba dać minimum 140 tys. - mówi Piotr Ociepa.

Piotr z Ozimka mieszkanie kupił w zeszłym roku. Długo wahał się, czy zostać w rodzinnym mieście.
- Decydująca okazała się cena. W Ozimku udało mi się znaleźć mieszkanie po 1,2 tys. za metr. Nie było się nad czym zastanawiać - mówi.

Młodzi liczą nie tylko pieniądze, ale również czas. Dojazd do Opola z Ozimka czy Krapkowic zajmuje niewiele więcej niż przedarcie się przez miasto w godzinach szczytu.
- Mieszkam w Chmielowicach, więc dojazd do centrum zajmuje mi 20 minut. To mniej niż niejednemu opolaninowi, który mieszka np. na Malince czy Zaodrzu.

Nie tylko o to jednak chodzi - mówi Katarzyna Bryłka.
- Wychowałam się w małym "damboniowskim" mieszkaniu, na 34 metrach kwadratowych dostawałam szału. O wyprowadzce z Opola marzyłam, odkąd byłam dzieckiem. Pełną piersią oddycha się dopiero poza miastem - dodaje.

Własny domek to teraz marzenie nie tylko emerytów, którzy chcą uprawiać ogródek czy odpocząć od miejskiego szumu. - Młodzi kalkulują. Ceny ziemi za miastem są trzy razy mniejsze niż w Opolu. Za dziesięcioarową działkę można zapłacić tam o 20 tys. mniej - mówi Piotr Ociepa.

- Koszt wybudowania domu jest podobny wszędzie, więc po co dusić się w mieście. Zwłaszcza że Opole nie zachęca do spędzania w nim wolnego czasu po pracy - mówi Katarzyna Bryłka.

Pięć minut do lasu

Korzyści jest więcej.
- Nikt mnie nie strofuje, nie upomina. Do lasu mam pięć minut - mówi Kasia z Zawady.
- Za dom z 75-arową działką zapłaciłam 155 tysięcy. Chociaż remont i utrzymanie całego przybytku kosztuje wiele pracy, za nic bym się nie zamieniła - dodaje.

Podobne zdanie ma też dr Anna Król, prorektor ds. inwestycji i rozwoju na Politechnice Opolskiej.
- Za miasto przeprowadziłam się niedawno. Działkę kupiliśmy rzutem na taśmę. To był dobry ruch, bo teraz za podobną trzeba zapłacić cztery razy więcej - mówi dr Anna Król.

- Wciąż jednak się opłaca. Nie wspomnę o innych plusach mieszkania w mniejszej miejscowości. Spokój i bliskość przyrody to idealne warunki do wychowywania dzieci. Zamiast zapisywać je na sportowe zajęcia, wystarczy wyjść przed dom i pograć z nimi w piłkę. Nie trzeba dzień wcześniej planować każdego spaceru. Żeby wyjść do lasu, wystarczy włożyć buty - dodaje.

Moda na niespieszność

Opolan, którzy decydują się wyprowadzić za miasto, przybywa każdego roku.
- Tylko w tym półroczu wydaliśmy 184 pozwolenia budowlane. Najwięcej domów jedno- i dwurodzinnych powstaje w Chmielowicach, Turawie, Dobrzeniu Wielkim, Ozimku i Szczedrzyku - mówi Jarosław Sroka, referent w Wydziale Budownictwa Starostwa Powiatowego w Opolu.

Socjologowie "wyprowadzkowy" trend tłumaczą na różne sposoby.
- Z ekonomicznego punktu widzenia: w mniejszych miastach jest generalnie taniej, rozwija się infrastruktura. Sprawę odległości często rozwiązują zmiany w stylu pracy. Świetnie wykształceni specjaliści często pracują w domu, projektują, piszą, robią ekspertyzy przy pomocy swojego laptopa podłączonego do internetu - mówi Michał Wanke, socjolog z Uniwersytetu Opolskiego.

- Dla mnie najciekawsze jest jednak wyjaśnienie kulturowe - społeczeństwo konsumpcyjne powoli zaczyna zwalniać. Szaleństwo pośpiechu, presji i nieznośnej anonimowości wielkich miast decyduje o tym, że młodzi ludzie, zdegustowani perspektywą życia jak w American Psycho, wolą życie prostsze, spokojniejsze, mniej intensywne, za to bardziej urozmaicone, celebrujące lokalność, ponownie odkrywające religijność, wartości ekologiczne i spokój bardziej niż rozpychanie się łokciami za wszelką cenę w tzw. wyścigu szczurów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 16

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

D
Dorfmann
Czyli ludzie z miasta nazywajac nas wiesniakami zawsze mieli zazdrosc w glosie!! W rzeczywistosci zawsze marzyli by rowniez byc wiesniakami!!!
No i wydalo sie ludzie z opolskiego "City" !! buaha!!
N
NEMESIS
zamieszkajcie we Wrocławiu, tu jest życie jak na orbicie
M
Marton
W dniu 03.10.2008 o 22:13, Tomek napisał:

a gdzie MINUSY mieszkania na wsiach??1. budowa domu, koszt wykonawców oraz dowóz materiałów conajmniej 10% wyższy niż w Opolu2. jako małżeństwo, conajmniej dwa auta, podwójne koszty eksploatacji, dojazdów3. owszem, dojazd do miasta mnie wiecej tyle, ile przez miasto, czyli conajmniej dwa razy dłużej ze wsi do centrum4. wartośc domu przy sprzedaży na wsi to ledwie 40% tego, co uzyskuje sie ( za porównywalny koszt budowy) w Opolu5. przedszkola czynne maksymalnie do 16.00, a nie jak dyżurujące w Opolu, do 19.00 conajmniej6. zakupy w wiejskich sklepach to minimum + 10 % więcej, kazdy dolicza koszty dowozu, a na chleb w weekend zapisy!!7. dojazd lekarza, fachowca na wieś to czasem koszt, porównywalny z jego wizytą, czyli znów dwa razy więcej8. o notorycznym wylewaniu szamb na swoje posesje lub za płot i smrodzie z tym związanym na wsiach, te z wspomniec należy9. każde wyjście na "jednego", do miasta, to poszukiwanie szofera .. mógłbym tak długo, po ciężkim tygodniu nawet w weekend nie miałem ochoty na "ubieranie kaloszy i szwędanie się po lesie", a jak w mieście mi się raz na miesiąc zechce wyjść do lasu, to rowerkiem na wyspę chętnie sie przewiozę tyle.



Zgadza sie, dlatego przeprowadzają się tam ludzie, których na to stać, nie tylko ze strony finansowej.
K
KEVINozimek
W dniu 06.10.2008 o 16:39, Fakty napisał:

Niemodlin ganicie a Ozimek chwalicie. A tyle bylo negatywnych informacji na temat pane Labusa. Efekty widzimy.Powinno sie patrzec na ogolne zaslugi a nie jak maly blad (zwlaszcza jesli dotyczy MN) to afera.Widocznie ten pan Labus tam dobrze rzadzi.



Zatrzymaj się kiedyś w Ozimku, to zobaczysz
F
Fakty
W dniu 05.10.2008 o 11:18, Gość napisał:

a Ozimek to rzeczywiście fajne miasteczko , czyste zadbane huta pracuje ludzie normalni bezpieczne czego więcej chcieć , można przez nie spokojnie przejechać nie martwić się ,że uszkodzimy sobie auto a ludzie o ps,,dupek,, niech nie obrażają innych bo nie o to tutaj chodzi tylko o sens wypowiedzi jeśli chce się popisywać swoją doskonałością gramatyczną to są z pewnością inne możliwości .



Niemodlin ganicie a Ozimek chwalicie. A tyle bylo negatywnych informacji na temat pane Labusa. Efekty widzimy.
Powinno sie patrzec na ogolne zaslugi a nie jak maly blad (zwlaszcza jesli dotyczy MN) to afera.

Widocznie ten pan Labus tam dobrze rzadzi.
G
Gość
W dniu 04.10.2008 o 22:45, mały napisał:

Zgadza się co do joty, ale to nawet nie jest dziesiąta częśc problemów z mieszkaniem na wsi.


10. same hadziaje naokoło.
G
Gość
Kto gdzie mieszka to sprawa indywidualna każdego , kto szuka hałasu , wrażeń i jest kanapowcem lubi się gnieżdzić w czterech ścianach miasto mu odpowiada betonowe blokowiska inni szukają spokoju i trochę ruchu wybierają wieś tam wiadomo zawsze jest coś do zrobienia terazniejsza wieś to nie dziura zabita dechami czasami na wsi więcej się dzieje niż w miescie , a Ozimek to rzeczywiście fajne miasteczko , czyste zadbane huta pracuje ludzie normalni bezpieczne czego więcej chcieć , można przez nie spokojnie przejechać nie martwić się ,że uszkodzimy sobie auto a ludzie o ps,,dupek,, niech nie obrażają innych bo nie o to tutaj chodzi tylko o sens wypowiedzi jeśli chce się popisywać swoją doskonałością gramatyczną to są z pewnością inne możliwości .
S
Stryker
Mieszkałem 20km od Opola przez długi czas. Dojazdy do miasta (30-40 minut w jedną stronę) to prawie dwa tygodnie (tak, 320h) rocznie zmarnowane i to zakładając, że jedzie się pięć razy w tygodniu, raz dziennie. Że las blisko? Znudzi się max. po roku (mieszkałem między lasami a sporymi stawami). Fajnie jest mieć domek na wsi i pojechać sobie tam na weekend. Ew. to dobre rozwiązanie dla emerytów. Zazwyczaj osoby wyprowadzające się na wieś są tak zaślepione rzekomymi udogodnieniami, że nie widzą żadnych minusów a później wstyd im się przyznać samym przed sobą, że wybrali nie do końca dobrze.
m
mały
W dniu 03.10.2008 o 22:13, Tomek napisał:

a gdzie MINUSY mieszkania na wsiach??1. budowa domu, koszt wykonawców oraz dowóz materiałów conajmniej 10% wyższy niż w Opolu2. jako małżeństwo, conajmniej dwa auta, podwójne koszty eksploatacji, dojazdów3. owszem, dojazd do miasta mnie wiecej tyle, ile przez miasto, czyli conajmniej dwa razy dłużej ze wsi do centrum4. wartośc domu przy sprzedaży na wsi to ledwie 40% tego, co uzyskuje sie ( za porównywalny koszt budowy) w Opolu5. przedszkola czynne maksymalnie do 16.00, a nie jak dyżurujące w Opolu, do 19.00 conajmniej6. zakupy w wiejskich sklepach to minimum + 10 % więcej, kazdy dolicza koszty dowozu, a na chleb w weekend zapisy!!7. dojazd lekarza, fachowca na wieś to czasem koszt, porównywalny z jego wizytą, czyli znów dwa razy więcej8. o notorycznym wylewaniu szamb na swoje posesje lub za płot i smrodzie z tym związanym na wsiach, te z wspomniec należy9. każde wyjście na "jednego", do miasta, to poszukiwanie szofera .. mógłbym tak długo, po ciężkim tygodniu nawet w weekend nie miałem ochoty na "ubieranie kaloszy i szwędanie się po lesie", a jak w mieście mi się raz na miesiąc zechce wyjść do lasu, to rowerkiem na wyspę chętnie sie przewiozę tyle.



Zgadza się co do joty, ale to nawet nie jest dziesiąta częśc problemów z mieszkaniem na wsi.
p
peryferie opola
no no musze przyznać ze ciekawe masz poglady ale chyba fatalne źródła informacji,albo nigdy nie byłes na wsi...
totalne bzdury
na wsi jest wiecej firm budowlanych i to sprawdoznych a nei tak jak w opolu zrobią i znikną;
sprzedajac dom poza miastem są jeszcze normalni ludzie którzy jesli postawia dom za 300 000 to z pewnym zyskiem go sprzedać chcą a nie jak w opolu juz za 1 000 000 ...
siec sklepów jest bardzo rozbudowana i cena jest taka jak w opolu
sporo lekarzy mieszka pozamiastem i obaj i ja i lekarz nie musimy jechac na drugi koniec miasta bo na wizyte sie umówiliśmy ...
a barów jest od grona i troche tak ze można przejsc sie spokojnie na piechotke i nie trzeba szukac tak jak w miesci wolnego miejsca w piatek wieczór w pubach by na piwko przysiąśc...
T
Tomek
a gdzie MINUSY mieszkania na wsiach??
1. budowa domu, koszt wykonawców oraz dowóz materiałów conajmniej 10% wyższy niż w Opolu
2. jako małżeństwo, conajmniej dwa auta, podwójne koszty eksploatacji, dojazdów
3. owszem, dojazd do miasta mnie wiecej tyle, ile przez miasto, czyli conajmniej dwa razy dłużej ze wsi do centrum
4. wartośc domu przy sprzedaży na wsi to ledwie 40% tego, co uzyskuje sie ( za porównywalny koszt budowy) w Opolu
5. przedszkola czynne maksymalnie do 16.00, a nie jak dyżurujące w Opolu, do 19.00 conajmniej
6. zakupy w wiejskich sklepach to minimum + 10 % więcej, kazdy dolicza koszty dowozu, a na chleb w weekend zapisy!!
7. dojazd lekarza, fachowca na wieś to czasem koszt, porównywalny z jego wizytą, czyli znów dwa razy więcej
8. o notorycznym wylewaniu szamb na swoje posesje lub za płot i smrodzie z tym związanym na wsiach, te z wspomniec należy
9. każde wyjście na "jednego", do miasta, to poszukiwanie szofera
.. mógłbym tak długo, po ciężkim tygodniu nawet w weekend nie miałem ochoty na "ubieranie kaloszy i szwędanie się po lesie", a jak w mieście mi się raz na miesiąc zechce wyjść do lasu, to rowerkiem na wyspę chętnie sie przewiozę
tyle.
d
dupek
Nie ma chyba w Ozimku, sądząc po tym, jak piszesz, słownika ortograficznego:) Mógłbyś, ignorancie, zapoznać się z podstawowymi zasadami pisowni, chociażby po to, by nie myślano, że w Oziminku mieszkają same dupki:)
~ona~
Nie tylko Niemodlin jest w kiepskiej sytuacji gospodarczo-ekonomicznej, jest wiele innych miejscowości w naszym województwie, które też borykają się z takimi problemami. A co do ruchu na drogach w Niemo to zgodzę się w 100000% gdyby nie te światła to cały dzień stało by się "na pasach" bo nikt się nie zatrzyma :/ Ogólnie to nieciekawie...
g
gibon
A w Ozimku jest wszystko!! Są przedszkola, chodniki, przyroda, pożądek i spokój! Z każdego miejsca jest blisko do laasu, śą boiska, bierznie i szeroki wachlaż możliwości jeśli chodzi o kształcenie dzieci... duże miasto bleeeeeee. A poza tym jedyne, co jest w opolu czego nie ma w Ozimku, to kino i basen.... no ale to tylko 20 minut samochodem:) zapraszam
n
nie nodl
Niemodlin to powinien stracić prawa miejskie
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska
Dodaj ogłoszenie