Opolanie zapomnieli o gęsiach, a one syciły, usypiały i leczyły

Radosław Dimitrow
W piątek Kamil Konieczny osobiście podawał gęsinę do stołu.
W piątek Kamil Konieczny osobiście podawał gęsinę do stołu. Pałac w Mosznej
Na stołach naszych dziadków i rodziców gęś pojawiała się znacznie częściej niż dziś, bo te ptaki hodowano niemal przy każdym domu na wsi.

 

Hodowcom drobiu trudno zrozumieć, dlaczego gęś zaczęła być traktowana po macoszemu.

Ten rodzaj drobiu jeszcze w latach 90. ubiegłego wieku (i wcześniej) regularnie gościł na naszych stołach.

Gęsi hodowało niemal każde gospodarstwo na Opolszczyźnie.

 

Ptaki nie wymagały wiele zachodu.

Chodziły po obejściu i skubały trawę, a nad nimi czuwał czujny gęsior, sycząc groźnie i boleśnie skubiąc wszystkich, których uznał za intruzów.

Bały się więc go dzieci, a nawet psy.

 

Gęsi dawały dużo dobrego mięsa, dawały też cenne i zdrowe pierze do wypychania poduch i pierzyn.

Ale chyba największym skarbem na wsi był gęsi tłuszcz, nazywany gęsim smalcem, który, według gospodyń, stosowany wewnętrznie lub zewnętrznie był lekiem na wiele dolegliwości.

 

Po przemianach gospodarczych wielu mieszkańców opolskich wsi zlikwidowało swoje kurniki i zrezygnowało z hodowli kur i gęsi.

Ludzie zaczęli kupować mięso w sklepach, ale w zdecydowanej większości był to kurczak, a gęsina popadła w niełaskę.

 

- Obecnie mamy taką sytuację, że hodowcy wytwarzają w Polsce około 25 tys. ton gęsiny rocznie, będąc największym producentem tego mięsa w Europie, ale na naszym lokalnym rynku sprzedajemy tylko 5 procent całej produkcji - podkreśla Andrzej Danielak, prezes Zarządu Polskiego Związku Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu. - Zdecydowana większość gęsiny wysyłana jest na eksport, bo Polacy kupują ją niezwykle rzadko.

 

O gęsinie przypominamy sobie zazwyczaj, gdy zbliża się dzień Świętego Marcina.

W niektórych regionach w kraju to mięso jest także serwowane na Boże Narodzenie.

 

- Szkoda, że tak rzadko, bo gęsina uchodzi w wielu krajach za najlepsze mięso drobiowe - podkreśla Danielak. - To mięso czyste i ekologiczne, a gęsi tłuszcz ma wiele właściwości odżywczych i leczniczych.

 

By przypomnieć kulinarne tradycje sprzed lat, w pałacu w Mosznej zorganizowano w miniony weekend „Dzień Polskiej Gęsi i Rogali Marcińskich”.

Impreza cieszyła się dużą popularnością - tylko w piątek i sobotę kuchnia wydała 66 całych gęsi.

Mięso wnosił na stoły osobiście szef kuchni - Kamil Konieczny.

- Część klientów prosiła o rozkrojenie i pytała o walory gęsiny, więc starałem się wszystko tłumaczyć - mówi Konieczny. - Ludziom bardzo się podobało.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska