"Gdy pionierzy dotarli do wybrzeża Błękitnego Kontynentu, powitało ich bezchmurne niebo, rdzawe stepy, terakotowi ludzie i gigantyczne ważki o zdeformowanych, ludzkich twarzach. Nie spodziewali się, że wtargnęli na ziemię, którą miliony lat temu zamieszkiwały potężne istoty. Czterysta lat później wrobiony w morderstwo Ariston Redd odkrywa, że jest wart znacznie więcej, niż wyznaczona za niego nagroda na liście gończym. Wszystko przez podążające za nim krok w krok widmo tajemniczej kobiety. Z początku milcząca, cierpiąca na amnezję, wkrótce odkrywa przerażającą prawdę o sobie. W jej rękach spoczywają losy całej cywilizacji" - to streszczenie opowieści, którą Łukasz Pośpiech prowadzi przez 400 stron swojej pierwszej książki.
Witaj w neowesternie, czyli westernie 2.0! Nowatorska książka czeka na premierę, a ja liczę na Twoje wsparcie - napisał Łukasz Pośpiech na wstępie swojej prezentacji na portalu Polakpotrafi.pl (https://polakpotrafi.pl/projekt/widma-zapomnianej-planety-neowestern)
- Przez ostatnie miesiące pracowałem nad projektem, któremu oddałem się bez reszty. Chciałem, by do popkultury powróciły sześciostrzałowe rewolwery, długie wymiany spojrzeń oraz łowcy nagród w ubrudzonych płaszczach. Wszystko to jednak bardziej w konwencji s-f i fantasy, a nie tej klasycznej. Neowestern nie dzieje się na amerykańskich preriach, tylko... gdzieś w odległej galaktyce - czytamy dalej.
Książka "Widma Zapomnianej Planety" jest już napisana, przeszła przez redakcję i korektę, a obecnie trafiła do składu. Okładkę zaprojektował opolski grafik Jacek Laskowski. Pozostaje już tylko druk i właśnie na ten ostatni etap autor zbiera pieniądze na portalu crowfundingowym.
Łukasz Pośpiech, jest redaktorem (był związany także z nto.pl), copywriterem, kręci i montuje filmy. Jest człowiekiem żyjącym w książkowym wieloświecie, zapalonym rowerzystą, core’owym graczem od maleńkości i miłośnikiem Meksyku, który swoją scenerią najbardziej przypomina mu Błękitny Kontynent, gdzie toczy się akcja powieści.
Do napisania książki zainspirowały go takie książki, jak: „Diuna” Herberta, „Boża Maszyneria” McDevitta, twórczość Glukhovskiego, Aldissa, Dicka czy Mieville’a. - Nie mogę zapomnieć także o serii gier Final Fantasy z moją ulubioną VII odsłoną oraz o kultowych komiksach mojego dzieciństwa: Thorgalu i Ekspedycji - napisał na portalu.
Zdecydowałem się na crowdfunding - uzasadnia - bo dzięki takim akcjom udaje się zrealizować ciekawe projekty.
- Wydanie mojej pierwszej papierowej książki już w lutym - oto mój cel. Brakuje mi 5000 złotych, aby spełnić marzenia. Liczę na Waszą pomoc! Pokażmy, że na rynku jest miejsce na książki spoza mainstreamu. Książka ma 400 stron i jest pierwszym tomem z cyklu. Osiągnięcie celu pozwoli mi na druk 1000 egzemplarzy. A co gdy przekroczymy cel? Po pierwsze? Padnę z wrażenia! A gdy się w końcu podniosę, będę mógł zwiększyć nakład lub przynajmniej w części opłacić wydanie drugiego tomu. Tak, tak, po wakacjach nadciąga kontynuacja! - dodaje.
Kto zechce wesprzeć ten projekt na portalu, może liczyć na nagrody (w ciągu miesiąca od otrzymania książek z drukarni), a są wśród nich w zależności od kwoty: e-mail z podziękowaniami i plakat w wersji elektronicznej, imienne podziękowanie na końcu książki, ebook, książka w wersji papierowej wraz z dedykacją, duże podziękowanie na końcu i specjalny kubek, zakładkę, zdjęcie w stylu „Poszukiwany żywy lub martwy” na specjalnej stronie książki.
Budżet alert - wszystkie informacje o budżecie obywatelskim
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?