Opolanin na kawalerkę musi pracować ponad 5 lat

Przeciętna pensja na Opolszczyźnie wyniosła w styczniu 3545 zł, czyli 2536 złotych na rękę.

Z kolei kawalerka w Opolu kosztuje około 150 tysięcy złotych. Na jej zakup mieszkaniec naszego regionu musi więc pracować statystycznie 5 lat i 1 miesiąc.

Portal nieruchomości morizon.pl przeanalizował średnie pensje i ceny jednopokojowych mieszkań we wszystkich województwach w Polsce. Okazuje się, że Opolszczyzna jest jednym z tych regionów, w których najtrudniej się dorobić własnego "M".

ZOBACZ: Mieszkania na sprzedaż w Opolu

W sąsiednim województwie śląskim na kawalerkę trzeba pracować 3 lata i 9 miesięcy, a w łódzkim 3,5 roku.

Stosunek cen ofertowych kawalerek do zarobków jest najniższy w woj. lubuskim. Na lokum jednopokojowe w Gorzowie Wielkopolskim przeciętny Kowalski będzie pracował tylko 3 lata i 3 miesiące.

W przypadku większych lokali okres ten znacznie się wydłuża. Na duże, trzypokojowe mieszkanie Opolanie musieliby odkładać całą pensję aż przez 10 lat.

Pewnie dlatego mieszkańcy regionu są zainteresowaniu kupnem coraz mniejszych mieszkań.

- Największym zainteresowaniem cieszą się obecnie lokale dwupokojowe o powierzchni tradycyjnej kawalerki. Wielu klientom wystarczy nawet malutka wydzielona sypialnia - mówi Konrad Wotka z opolskiego biura Nieruchomości Sool.

Chociaż ceny mieszkań w Polsce należą do najniższych w Europie, to przeciętny mieszkaniec musi na nie pracować dwa razy dłużej niż Niemiec, który średnio zarabia 4 razy więcej.

- Brat, który żyje w Niemczech, mieszkanie kupił po 5 latach oszczędzania. Tyle że on jeszcze za te pieniądze żył. U nas to niemożliwe - podkreśla Romuald Jotel ze Strzelec Opolskich. - Skoro koszty życia w naszym kraju są wyższe niż za granicą, to ja się nie dziwię, że coraz więcej ludzi decyduje się stąd wyjechać.

W najlepszej sytuacji są Duńczycy, którzy mogą kupić 70-metrowe mieszkanie już po dwóch latach oszczędzania.