Opolanka nie mogła doprosić się kosza. Zawiozła śmieci do Remondisu [wideo]

Redakcja
Dyrektor Apolonia Klepacz (z lewej) przyznała, że to pierwszy przypadek, żeby ktoś przywiózł śmieci do Remondisu.
Dyrektor Apolonia Klepacz (z lewej) przyznała, że to pierwszy przypadek, żeby ktoś przywiózł śmieci do Remondisu. Sławomir Mielnik
Pani Katarzyna z Opola od blisko dwóch miesięcy czeka na pojemnik na odpady zmieszane.

Tuż przed godziną 12.00 w sekretariacie Remondisu, firmy, która odbiera śmieci od opolan, pojawiła się pani Katarzyna, a wraz z nią czarny worek pełen zmieszanych śmieci.

- Zgodnie z prawem powinnam je wrzucać do czarnego pojemnika, ale nie mogę tego robić - tłumaczy. - Miałam dwa takie pojemniki, ale Remondis mi je zabrał, a potem postawił tylko te na odpady segregowane. Myślałem, że to przejściowa sytuacja, która potrwa tydzień, może dwa.

Tymczasem kosze na zmieszane odpady zniknęły w lipcu i do tej pory nie pojawiły się na posesji przy ulicy Mossora.

- Wciąż korzystam z uprzejmości rodziny, czy znajomych i przez cały ten czas dzwonię do Remondisu i proszę o postawienie choćby jednego kosza - opowiada opolanka. - Najpierw bardzo trudno było się dodzwonić, a jak już się udało, to padały obietnice, że kosz zaraz dowiozą. Było kilka takich rozmów, a kosza na odpady zmieszane nadal nie mam.

Dlatego w akcie rozpaczy pani Katarzyna zawiozła dziś śmieci do opolskiej siedziby Remondisu przy alei Przyjaźni.

- Mam nadzieję, że to pomoże i ktoś wreszcie mi ten kosz dostarczy do domu - tłumaczyła opolanka. - Nie rozumiem całej tej sytuacji. Tym bardziej, że od lipca płacę za odbiór śmieci, a urząd miasta obiecywał, że zapewni nam kosze i nie musimy się o nie martwić.

W siedzibie Remondisu panią Katarzynę przyjęła Apolonia Klepacz, dyrektor ds. rozwoju. Początkowo była zaskoczona, że pani Katarzyna nie ma ani jednego kosza na odpady zmieszane.

Przyznała też, że takie sprawy powinny być załatwione w ciągu 48 godzin od zgłoszenia w Remondisie.

- Dziś kosz powinien być u pani na posesji. Obiecuję - zadeklarowała Apolonia Klepacz, a potem zaczęła tłumaczyć, z czego wynika zamieszanie.

Otóż baza danych przygotowana przez urząd miasta Opola na podstawie której od lipca rozwożone były nowe kosze, była pełna błędów.

- Stąd tak wiele uwag ze strony opolan. Dopiero od sierpnia mamy nową, lepszą bazę danych i poprawiamy w Opolu dzielnicę po dzielnicy - informuje Apolonia Klepacz.

Opolanka doczekała się jednak słowa “przepraszam" i obietnicy, że kosz stanie na posesji. Pani Katarzyna nie musiała też zabierać śmieci, które przyniosła do sekretariatu Remondisu.

- To pierwsza taka sytuacja w historii firmy, że ktoś przyniósł nam do firmy śmieci - przyznała na koniec Klepacz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska